Stacje telewizyjne prześcigają się, jeśli chodzi o wyniki oglądalności poszczególnych spotkań. Choć niekiedy robią one wrażenie, to żużel w dalszym ciągu nie przyciąga dużej publiki.
Jest to dość dziwne zjawisko, gdyż biało-czerwoni w żużlu są najbardziej liczącą się nacją. W ubiegłym roku oprócz złotego medalu Speedway of Nations zwyciężyli w niemal wszystkich imprezach. W przedostatniej rundzie cyklu Speedway Grand Prix Bartosz Zmarzlik przypieczętował trzeci w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Stadiony zespołów w PGE Ekstralidze także były szczelnie zapełnione, o czym świadczą statystyki. Na pojedynczy mecz wybierało się średnio 8 797 kibiców, a łącznie w 70 spotkaniach na krzesełkach zasiadło ponad 615 tysięcy fanów.
Statystyki mówią wprost. Żużel nie jest popularny
Wynik ten jest imponującą liczbą, lecz sprawa się komplikuje, jeśli spojrzymy na żużel z boku. Przyrost nowych kibiców czarnego sportu nie jest aż tak duży, o czym świadczą także wyniki ostatniego raportu Sponsoring Monitor ARC Rynek i Opinia. Wynika z jego jednoznacznie, że Polacy nie interesują się żużlem. Nie mamy dokładnych statystyk, lecz na pewno nie jest w szóstce najpopularniejszych dyscyplin sportowych w Polsce. Jeśli chodzi o podium, to tu nie ma zaskoczeń. Od lat w tych statystykach przodują piłka nożna (72%), skoki narciarskie (66%) i siatkówka (65%).
Przed żużlowcami znaleźli się jeszcze lekkoatleci (49%) i ex-aequo na piątym miejscu piłkarze ręczni i przedstawiciele tenisa ziemnego (40%). Ogromny wpływ na końcowy wynik tych ostatni ma dyspozycja Igi Świątek, do której należał ubiegły rok. To właśnie jej sukcesy okazały się najważniejsze, jeśli chodzi o polski sport w roku 2022. Sama popularność aktualnie najlepszej polskiej tenisistki wzrosła ponad dwa razy, a ona sama znalazła się w trójce najbardziej znanych sportowców. Lepsi jedynie byli grający w barwach FC Barcelony Robert Lewandowski i trzykrotny Mistrz Olimpijski Kamil Stoch.
Regulaminy robią swoje
Żużel z każdym rokiem staje się coraz bardziej profesjonalny, ale jak widać, to w dalszym ciągu jest za mało, by znaleźć się, chociażby w polskiej czołówce, jeśli chodzi o sport. Dobrą robotę robi Bartosz Zmarzlik, który kolejny rok znalazł się wśród najlepszych sportowców w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. Dzięki wsparciu Orlenu występuje też w licznych kampaniach reklamowych. On sam jednak nie jest w stanie wyciągnąć naszego sportu ponad pewien poziom.
Na przestrzeni lat speedway zdecydowanie się zmienił. Z pewnością poszedł do przodu, lecz sporo stracił w swej prostocie. Niegdyś zawodnicy mogli robić niemal wszystko. Teraz natomiast coraz częściej mówimy o licznych kontrowersjach związanych ze startem czy innymi aspektami. Stwierdzenie „mikroruch” na stałe wpisał się w żużlowy słownik, lecz tak naprawdę często zawodnicy byli karani za wyćwiczoną umiejętność. W przerwaniu tego precedensu nie pomogły także czujniki, które testowała PGE Ekstraliga podczas ubiegłorocznej fazy Play-Off.
Kluby rozpoczęły jednak walczyć o kibica. Idealnym dowodem na to jest ostatnie okno transferowe. Chociaż niespodziewanych zmian klubów nie było, to marketingowo rozegrały to tak, że w mediach obiło się szerokim echem. Prym w tym wiedli działacze z Częstochowy, Wrocławia czy Leszna, którzy zaprezentowali nowe nabytki w interesujący, filmowy sposób. Ponadto nie sposób nie wspomnieć o odlotowej prezentacji aktualnych Mistrzów Polski – Motoru Lublin. Większość klubów stanęła na wysokości zadania, ciesząc oko i zainteresowanie kibica. Z pewnością jest to krok w przód, ale ile jeszcze takich środowisko żużlowe musi wykonać, by wypłynąć na szerokie wody?
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!