Choć Stal Rzeszów zdecydowanie wygrała dwumecz z OK Kolejarzem Opole, szkoleniowiec zespołu, Lech Kędziora, wciąż widzi wyraźne rezerwy w swoich zawodnikach.
Od samego początku sezonu, zespół Żurawi jest wyraźnym faworytem do wygrania rozgrywek 2. Ligi Żużlowej, pojedynczy zawodnicy notują lepsze i gorsze momenty. Widzi to m.in. trener Stalowców Lech Kędziora, który nie był do końca zadowolony z postawy swoich zawodników w meczu przeciwko OK Kolejarzowi Opole – W pierwszej części meczu zawodnicy tacy jak Morris czy Mazur jechali beznadziejnie, gorzej niż nasi juniorzy. Słowa pochwały należą się Gregowi (Hancockowi dop. redakcja) oraz jego teamowi. W parku maszyn wszyscy słuchali ich porad i to zaowocowało lepszą jazdą Nicka Morrisa i Edwarda (Mazura dop. redakcja) w drugiej części meczu, ale to na pewno nie jest to czego oczekiwaliśmy. Jedzie się tak jak przeciwnik na to pozwala. Dzisiaj byłem pod wrażeniem zespołu z Opola, gdzie Piotrek (Żyto dop. redakcja) robił zmiany i to dawało skutek. Luke (Becker dop. redakcja) czuje się bardzo dobrze jak jest Greg (Hancock dop. redakcja). Na wiosnę był takim ”kurczaczkiem”, który stawiał pierwsze kroki, a teraz widać już wyraźny progres, co jest dużą zasługą Grega i jego teamu. W rundzie zasadniczej wygraliśmy w Ostrowie i jest to dobry prognostyk przed finałem, tym bardziej że będzie już z nami Greg Hancock – powiedział trener.
Jak wiadomo, w finałowym dwumeczu Stal Rzeszów zmierzy się z MDM Komputery TŻ Osrtovią, która też ma swoje problemy. Co naturalne, zespół z Podkarpacia będzie wyraźnym faworytem, lecz jak można się spodziewać, rywale z pewnością nie złożą broni.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!