Źle dla Adama Ellisa zakończył się rozgrywany w Goričan sobotni turniej Grand Prix Challenge. Brytyjczyk chorwacki tor rodziny Pavliców opuścił z urazem kręgosłupa.
Brytyjczyk w całym turnieju zajął dwunaste miejsce, a szansę na awans stracił już po dwóch seriach startów. Wówczas na jego koncie nie było choćby punktu. Po nieco lepszej środkowej fazie zawodów Ellis jechał na prowadzeniu w biegu osiemnastym, jednak nie było mu dane go ukończyć.
W szczycie drugiego łuku po zatarciu się silnika panowanie nad swoim motocyklem stracił Krzysztof Kasprzak, który z impetem wpadł w plecy Adama Ellisa. 24-latek nie mógł spodziewać się takiego uderzenia i nie miał szans, żeby się uratować. Co gorsza, uderzył w drewnianą bandę, góra metr za miejscem, gdzie kończy się „dmuchawiec”. Brytyjczyk został przetransportowany do szpitala i poznał już wyniki pierwszych badań.
– Nie na to miałem nadzieję, myśląc o tym wieczorze. Po słabym początku zawodów zaczęło mi iść trochę lepiej i bardzo chciałem wygrać swój ostatni bieg, ale zamiast tego skończyłem go „pocałunkiem” z bandą. Miałem już kilka badań i okazuje się, że złamałem trzy kręgi. Mimo wszystko czuję się dobrze i czekam na kolejne informacje od lekarzy – napisał w nocy w mediach społecznościowych.
Kontuzja Adama Ellisa to zła informacja przede wszystkim dla RzTŻ-u Rzeszów, ale także dla Arged Malesa TŻ Ostrovii, w której Brytyjczyk pełni rolę „gościa”.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!