Przez ostatnie dni kibice eWinner Apatora martwili się czy po bardzo groźnie wyglądającym upadku w Grudziądzu Jack Holder będzie gotów do jazdy w pojedynku przeciwko Motorowi Lublin. Decyzja miała zapaść po piątkowym treningu na Motoarenie.
Jack Holder po fatalnie wyglądającej kraksie z Nickim Pedersen i Kennethem Bjerre był niezdolny do kontynuowania zawodów w Grudziądzu. Mimo że od tamtego zdarzenia minęło już kilkanaście dni, to wciąż nie było pewne czy Australijczyk wystąpi przeciwko Motorowi Lublin. Ostateczna decyzja w sprawie startu młodszego z braci Holderów miała zapaść po piątkowym treningu na Motoarenie. Przypomnijmy, że Jack był awizowany pod numerem dziesięć na najbliższe spotkanie.
Klub z Torunia za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał kibicom bardzo dobrą informację. – W ciszy i spokoju przygotowujemy się do niedzielnego spotkania z Motorem Lublin. Po piątkowym treningu mamy dla Was pozytywne informacje. Jack Holder wystąpi podczas niedzielnego meczu.
Z pewnością sympatycy toruńskiego klubu mogą odetchnąć z ulgą. Jack Holder bowiem jest wraz z Robertem Lambertem i Pawłem Przedpełskim filarem "Aniołów". Bez Australijczyka w składzie gospodarzom byłoby bardzo trudno przeciwstawić się lublinianom, którzy zwycięstwem na Motoarenie mogą przypieczętować awans do fazy play-off.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!