Od kilku sezonów turnieje o Złoty, Srebrny i Brązowy Kask odbywały się bez eliminacji. Teraz jednak będą one ponownie rozgrywane.
Po raz ostatni turnieje eliminacyjne odbywały się jeszcze przed pandemią koronawirusa, czyli w 2019 roku. Z racji ograniczeń spowodowanych pandemią, sezon żużlowy przed pięcioma laty wystartował dopiero w czerwcu i z powodu braku wolnych terminów nie rozgrywano eliminacji do większości turniejów. Pandemia co prawda się nie skończyła na 2020 roku, jednak w kolejnym sezonie istniały już schematy, które umożliwiały rozgrywanie zawodów pomimo obostrzeń sanitarnych. Do normalności wróciły prawie wszystkie zawody, poza właśnie turniejami o trzy kolory Kasków.
Odbywały się eliminacje Indywidualnych Mistrzostw Polski, Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów również wróciły do większej ilości rund, tak samo wyglądało z resztą zawodów juniorskich, jednak dziwnym trafem jakby zapomniano o Złotym, Srebrnym i Brązowym Kasku.
Nominacje wypaczają sens sportowej rywalizacji
Sensem jakichkolwiek turniejów sportowych jest to, aby wszystko rozgrywało się w rywalizacji na torze, aniżeli zawodnicy byli nominowani poprzez trenera lub jakieś inne czynniki i zobowiązywani do startu w zawodach. Przykładem mogą być niektóre występy Grzegorza Walaska, bądź Krzysztofa Kasprzaka. Tego pierwszego z racji wysokiej średniej zobligowano do startów w Indywidualnych Mistrzostwach 1. Ligi Żużlowej w 2021 roku, ale nie chciał nadwyrężać swojego zdrowia przed nadchodzącym finałem 1. Ligi Żużlowej, dlatego też w pierwszym biegu wjechał taśmę, a później wycofał się z dalszych startów.
Natomiast Kasprzak w finale Złotego Kasku 2022 ewidentnie nie miał ochoty pełnić rolę rezerwowego. Za pierwszym razem miał zastąpić Janusza Kołodzieja, który wjechał w taśmę, a w powtórce Kasprzak uczynił dokładnie to samo, za drugim razem nie wyjechał do biegu i został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut, natomiast w trzecim swoim „wyścigu” zaraz po starcie zjechał na murawę. Tutaj rodzi się pytanie – jaki jest sens nominacji takich zawodników i czy nie lepiej rozegrać eliminacje?
Kacper Woryna w 2024 roku zdobył brązowy medal w cyklu SEC, jednak zdaniem selekcjonera był za słaby, aby wystąpić w eliminacjach do tego cyklu. Turniej o Złoty Kask jest Polską eliminacją do GP Challenge oraz SEC Challenge, a wychowanek Włókniarza wystąpił w nim tylko dlatego, że kontuzji nabawił się Janusz Kołodziej. Właśnie dlatego sprawy nominacji należy rozgrywać w rywalizacji sportowej, a nie gabinecie trenera kadry.
Wraca częściowa „normalność”
W lipcu na mediach społecznościowych reprezentacji Polski ukazał się wywiad z trenerem Rafałem Dobruckim, który tłumaczy brak eliminacji do Kasków i zapowiada ich powrót. Jako powód braku ich rozgrywania wskazał pandemię koronawirusa, która jak już wcześniej wspomniano, storpedowała jedynie sezon 2020. Od 2021 roku mogły się odbywać eliminacje, jednak ich nie było. Tłumaczenie się pandemią w połowie 2024 roku brzmi dość irracjonalnie, jednak co najważniejsze, trener kadry zapowiedział powrót do rozgrywania eliminacji.
Ich powrót faktycznie nastąpi, jednak w niepełnym wymiarze. W ostatnich dniach opublikowano regulamin rozgrywek o Złoty, Srebrny i Brązowy Kask. Już oficjalnie od sezonu 2025 wracają eliminacje, ale dotyczą tylko Srebrnego i Brązowego kasku. W tych dwóch turniejach odbędą się eliminacje oraz wielki finał, natomiast Złoty Kask nadal ograniczy się tylko do turnieju finałowego.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!