Bartosz Zmarzlik po raz czwarty został Mistrzem Świata na żużlu. Po zwycięskich zawodach w Toruniu, Polak przyznał, że po kontrowersjach z Vojens tym razem musiał, a nie tylko mógł.
Bartosz Zmarzlik odpowiedział na zamieszanie z Vojens w najlepszy możliwy sposób. Polak wygrał ostatnią rundę Grand Prix w Toruniu i zasłużenie sięgnął po czwarty tytuł Mistrza Świata. – Ostatnie dwa tygodnie były bardzo trudnym czasem dla mnie. Tym razem czułem, że muszę, a nie tylko mogę – powiedział po zawodach Zmarzlik.
Zmarzlik o tytule wywalczonym w Toruniu
Gwiazdor Motoru Lublin przyznał, że po kontrowersyjnej decyzji o wykluczeniu z turnieju w Vojens on i jego team wielokrotnie sprawdzali, czy tym razem wszystko jest zgodnie z przepisami.
– Nie chciałem nikomu utrzeć nosa. To nie tak. Pierwsze chwilę po Vojens były trudne. W domu się nie odzywałem. Dziękuję Fredrikowi Lindgrenowi, który był wspaniałym przeciwnikiem, pełnym szacunku do mojej osoby – podkreślił Zmarzlik.
Czterokrotny Mistrz Świata skorzystał z pomocy Marka Hućko, który dołączył do jego teamu. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy ta współpraca będzie kontynuowana. Dziękował za to swojemu teamowi i podkreślił, że świetnie się dogadują.
Zmarzlik zaznaczył, że cały czas próbuje się odnaleźć w roli tego, który goni rekordy, w tym m.in. ten Tony’ego Rickardssona, który ma sześć tytułów. – Chcę się realizować każdego roku i robić dobry wynik. Tym razem chciałem udowodnić coś samemu sobie – podsumował Mistrz Świata.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!