W niedzielę po raz pierwszy w 2022 roku w spotkaniu ligowym zaprezentował się Zbigniew Suchecki. Podczas spotkania w Rybniku zdobył cztery punkty i bonus a za każdym razem przekraczał linię mety na trzecim miejscu.
Popularny „Suchy” w ostatnich latach nie ma zbyt wielu okazji do jazdy. Podobnie jest i w tym roku. Podczas spotkania w Rybniku nie pojechał jednak najgorzej. Dwa punkty zdobył na miejscowych zawodnikach – najpierw wyprzedził Wojdyło a potem Trześniewskiego. – To był mój pierwszy mecz w tym sezonie. Na pewno wolałbym go odjechać u siebie w Gnieźnie. Moje motocykle jak na tak małą ilość jazdy, którą mam są tam lepiej dopasowane. Liczyłem na lepszy wynik, ale no nie udało się. Było widać, że gospodarze dobrze się przygotowali do spotkania, mieli szybkie motocykle zwłaszcza ze startu. Ja momentu nie miałem najgorszego, ale przy wejściu w łuk brakowało mocy i nie mogłem jechać tak, jakbym chciał. Pojeździłem sobie pierwsze cztery biegi w tym roku, mam nadzieję, że potem będzie już tylko lepiej – mówił po zakończeniu spotkania.
Zapytany o powody porażki Suchecki nie wiedział co odpowiedzieć. Drużyna z Gniezna przeprowadzała narady, konsultowali się, lecz nic nie przynosiło skutków. – Każdy miał swoje problemy. Robiliśmy narady, dyskutowaliśmy ale sprzęt jest tak różny, że i tak to nic nie wnosiło. Ja na ostatni bieg zaryzykowałem i wziąłem drugi motocykl bo cały czas woziłem po jednym punkcie i nie mogłem się rozpędzić. Zagrałem va banque, ale nic na tym nie ugrałem bo on był jeszcze bardziej niedopasowany – tłumaczył.
Dzień przed rozpoczęciem spotkania padła informacja, że Suchecki dostanie sprzęt od kontuzjowanego kapitana. Jak się okazuje startował na nim, ale z dopasowaniem go był problem – Trzy pierwsze biegi jechałem na silniku Oskara, ale nie mogliśmy go odpowiednio przełożyć do tego toru by ze startu wychodzić tylko cały czas gdzieś zostawałem z tyłu a trasa też nie na tyle szybka by kogoś wyprzedzić. Błądziliśmy i tyle – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!