Gezet Stal Gorzów w dalszym ciągu pozostaje bez wyjazdowej wygranej w tym sezonie. W piątek jednak było o to niezwykle ciężko, gdyż ich rywalem był Orlen Oil Motor Lublin. Do składu powrócił Oskar Fajfer, który do ostatnich chwil nie był pewny swojego występu przy Alejach Zygmuntowskich.
Oskar Fajfer wraca do zdrowia
Dla podopiecznych Piotra Śwista ostatnie tygodnie nie są najprostsze. Z problemami zdrowotnymi w dalszym ciągu zmagają się Hubert Jabłoński czy Anders Thomsen, a w poprzednim spotkaniu nie mógł wystąpić Oskar Fajfer. Zastąpił go wtedy Adam Bednář, dotychczas pełniący rolę rezerwowego. Na potyczkę z Motorem w Lublinie 31-latek już wrócił, ale wcale nie było to takie pewne, że tak się właśnie stanie. Jeszcze kilka dni temu, gdy wyjechał w rodzinnym Gnieźnie na tor, nie czuł się najlepiej. Do ostatnich chwil trwała więc rehabilitacja zawodnika, a decyzja czy wystąpi przeciwko Drużynowemu Mistrzowi Polski, zapadła tuż przed pierwszym biegiem.
– Jest coraz lepiej. Jeszcze w poniedziałek próbowałem kilka „kółek” zrobić w domu w Gnieźnie. Dziękuję tutaj od razu za możliwość potrenowania. Było jeszcze nieciekawie. Na całe szczęście kolejna intensywna kilkudniowa rehabilitacja dała duże efekty, więc tak naprawdę w ciemno wyjechaliśmy na tę próbę toru. Dopiero po niej mieliśmy zadecydować czy damy radę jechać w meczu czy nie. Podjęliśmy rękawice i jak widać, to się opłaciło – mówił po meczu w Lublinie Oskar Fajfer.
Przełamanie?
Ten sezon wybitnie nie układa się dla wychowanka Startu Gniezno, jeśli chodzi o wyjazdy. O ile w domu jeszcze sytuacja układa się nieźle to poza Jancarzem dotychczas najwięcej punktów uzbierał w Grudziądzu, gdzie wywalczył ich trzy. W dalszym ciągu jest to mimo wszystko kropla morzu potrzeb klubu i samych oczekiwań względem siebie, jakie ma 31-latek. Jednak podczas piątkowych zawodów coś jakby drgnęło w dyspozycji Fajfera. Zawodnik Stali Gorzów w pięciu startach zdobył 8 „oczek”, kończąc jeden z wyścigów wygraną. Jak sam przyznał po meczu, dużo czasu poświęcił ostatnio na odpowiedni dobór motocykli, a nawet sięgnął po dość niekonwencjonalne rozwiązanie.
– Generalnie to dużo żeśmy przewrócili, dużo przejechaliśmy sprzętu. Jak było widać, poszedł w ruch nawet silnik, który trzy lata nie był używany. Muszą one chyba odstawać w kącie, coś przemyśleć sobie i zaczynają jechać (śmiech). Z tego wszystkiego taki pozytyw jest – tłumaczy klubowym mediom Polak.
Gezet Stal Gorzów – Oskar FajferAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!