Abramczyk Polonia Bydgoszcz w niedzielę rozgromiła w Ostrowie miejscową Moonfin Malesę 57-33. Radości z rezultatu oraz postawy swoich zawodników nie krył Tomasz Bajerski, szkoleniowiec bydgoszczan.
Tomasz Bajerski po spotkaniu był przede wszystkim zadowolony z juniorów. Bartosz Nowak i Kacper Andrzejewski sensacyjnie pokonali podwójnie rewelacyjnego Pawła Sitka. To z pewnością pomogło bydgoszczanom „ustawić” wynik od początku meczu.
– Mieliśmy wcześniej dużo, naprawdę dużo błędów. Gubiliśmy punkty, ale po tych słabszych występach moich juniorów dziś widać było wyraźną poprawę – powiedział zadowolony Bajerski.
Szkoleniowiec też uspokoił bydgoskich kibiców, którzy mogli czuć się zaniepokojony po upadkach Szymona Woźniaka. Zaznaczył, że Woźniak odpuścił ostatni bieg nieco „profilaktycznie”.
– Niestety już pierwszy bieg nie ułożył się po naszej myśli – zaczęło się od upadku dwóch, a może nawet trzech zawodników. Szymon też ostatni bieg odpuścił, bo mecz był już wygrany, a on był lekko poobijany. Działał rozsądnie – spokojnie, bez ryzyka – zaznacza Bajerski.
Tomasz Bajerski zadowolony z ciężkiej pracy na treningach
50-latek cieszy się z tego, że ciężka praca wykonana na treningach zaczęła przynosić wymierne efekty, zwłaszcza w przypadku Aleksandra Łoktajewa.
– Łoktajew jak zwykle był jednym z naszych liderów. Dziś zdecydowanie się wyróżniał, ale – szczerze mówiąc – drużyna z Ostrowa ogólnie nie pokazała się z mocnej strony. Trudno mi oceniać ich zespół, mogę mówić o moich zawodnikach, którzy naprawdę ciężko pracują. Trenujemy intensywnie, dwa razy w tygodniu po 3-4 godziny. Nie jeździmy ‘na pusto’, tylko od startu, z taśmy – pół okrążenia, całe, różne warianty. W drużynie jest dobra atmosfera, pełne zaangażowanie. Czy spodziewałem się jednostronnego meczu? Trudno powiedzieć. Zawsze przyjeżdżamy z myślą o zwycięstwie – nieważne, czy będzie łatwo, czy trudno. My robimy swoje. Każdy zespół niech dba o siebie, a my walczymy o swoje. Ocena, czy było to łatwe zwycięstwo, to już nie moja rola. Uważam, że mój zespół jest mocny, zgrany, dobrze przygotowany – i tak będziemy dalej walczyć. Co do współpracy na torze – zdecydowanie tak, to efekt naszej wspólnej pracy. Widać to było choćby po Szymonie Woźniaku i Kaiu Huckenbecku. Spędzamy razem dużo czasu na treningach, rozmawiamy, analizujemy, uczymy się siebie nawzajem. Zawodnicy zaczynają sobie ufać na torze, wiedzą, kto jak pojedzie i na co go stać – stąd efekty, które wreszcie zaczynają być widoczne – cieszy się Bajerski.
Trener Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie kryje radości z tego, że tak naprawdę od początku udało im się rozczytać ostrowski tor.
Co do toru – trudno mi powiedzieć, czy był dziś inny niż zwykle. Może trochę, bo był przykryty, ale to bez znaczenia. Już w zeszłym roku pokazaliśmy, że potrafimy tu jechać – wygraliśmy wtedy u siebie i w Ostrowie z bonusem. Dobrze rozczytaliśmy ten tor i myślę, że tak powinno być do końca – zakończył Bajerski.
Tomasz Bajerski Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!