O długach jednej z drużyn wiedzieliśmy już od kilku miesięcy. W drugiej połowie lutego złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. To z kolei oznacza, że zawodnicy nie odzyskają zarobionych na torze pieniędzy.
Chodzi oczywiście o ekipę Masarny Avesta, która na początku miesiąca z powodów finansowych wycofała się z Bauhaus-Ligan. Co prawda w pewnym momencie otworzyła się dla nich furtka, to działacze nie osiągnęli sukcesu. Złożyli wniosek o dotację u gminy, którą otrzymali, lecz nie w pełnej okazałości. Gmina zdecydowała się wesprzeć dwukrotnych mistrzów Szwecji kwotą rzędu 450 tysięcy koron szwedzkich, czyli o połowę mniej niż we wniosku. Warunkiem otrzymania tych pieniędzy wówczas było uporządkowanie finansów i zbudowanie kadry.
Tego nie udało się osiągnąć nawet mimo pomocy ESS i SVEMO, którzy przeciągali terminy dla Masarny. Wszyscy chcieli bowiem, by w rozgrywkach wzięła parzysta ilość drużyn, zgodnie z ustalonym wcześniej terminarzem. Tak się ostatecznie nie stało, a federacja musiała podjąć trudną decyzję o wycofaniu ekipy „Wiedźm”. W swojej długiej niemal 85-letniej historii Masarna dwa razy sięgała po tytuł Drużynowego Mistrza Szwecji. Ostatni raz miało to miejsce w pandemicznym, 2020 roku.
To koniec
W dniu 20.02 do Sądu Rejonowego w Falun wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości Masarna Speedway. Został złożony przez dotychczasowego prezesa „Wiedźm” – Rogera Uppgårda. Wraz z tym na jaw wyszły nowe fakty dotyczące zadłużenia klubu. W tym momencie wynosi ponad 760 tysięcy koron szwedzkich, co w przeliczeniu wynosi ponad 325 tysięcy złotych. Lwia część, bo aż 700 tysięcy koron to zaległości wobec zawodników. Pozostała kwota to zaległości wobec Urzędu Rejestracji Spółek i Urzędu Podatkowego. Na tym jednak sprawa się nie kończy. Kolejny dług czeka już u komorników i czeka na wyegzekwowanie. Wynosi on dodatkowe 45 tysięcy koron.
– Wczoraj ogłosiłem bankructwo spółki i nie dostałem jeszcze zapisów. Ustny przekaz mówi jednak, że jest około 700 000 koron szwedzki zaległości wobec zawodników. To są długi, o których wiem – powiedział Henric Shef, czyli syndyk Masarny dla Arbetsvärlden.
Jak informują komornicy kłopoty czekają także Rogera Uppgårda. Jako osoba prywatna ma zaległości w Urzędzie Skarbowym wynoszące blisko 800 tysięcy koron szwedzkich. Jedną z przyczyn jest brak poinformowania urzędu o sprzedaży nieruchomości. Jeszcze gorzej ma się sprawa jego firmy, której przedmiotem działalności były m.in. komputery i nieruchomości. W tej sprawie długi wynoszą 1.2 miliona koron szwedzkich!
Działalność klubu była podzielona pomiędzy stowarzyszenie i spółkę. To właśnie Masarna Speedway AB ogłasza upadłość, a jej zadaniem było m.in. zarządzanie finansami. W środę powinniśmy dowiedzieć się, jaka przyszłość czeka żużel w Aveście. Odbędzie się bowiem wtedy, na którym wybrany zostanie także nowy zarząd klubu.
Zawodnicy zostali „na lodzie”
Ogłoszenie upadłości sprawia jednocześnie, że zawodnicy nie otrzymają swoich wynagrodzeń. Działanie te jest znane także w naszym kraju, gdzie niektórzy w dalszym ciągu czekają na pieniądze z klubów. Przypomnijmy, że barw Masarny w tym roku broniła łącznie piątka reprezentantów Polski. Najlepsi z nich okazali się ci, których mogliśmy oglądać najczęściej – Krzysztof Buczkowski i Przemysław Pawlicki. Ponadto w co najmniej jednym meczu „Wiedźm” wystartowali Adrian Gała, Kacper Gomólski i Ernest Koza.
Jest to kolejny taki przypadek w Szwecji. Tuż przed poprzednim sezonem podobny los spotkał tych, którzy czekali na zapłatę z Vetlandy. Szybko jednak powstał tam nowy podmiot – Njudungarna, który w tym roku wystąpi już na zapleczu Bauhaus-Ligan. W jej barwach występować będzie m.in. Peter Ljung czy Kevin Fajfer. Miejmy nadzieję, że historia się powtórzy a zespół z Avesty szybko wróci do rywalizacji z innymi ekipami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!