Sezon 2024 powoli dobiega końca, a jednym z zawodników, dla którego rok ten był przełomowy jest z pewnością Jan Kvěch. Czech w tegorocznych rozgrywkach zadebiutował zarówno jako podstawowy zawodnik w PGE Ekstralidze, jak i stały uczestnik cyklu Grand Prix
Jan Kvěch jako główny powód nieudanego występu we Wrocławiu wskazuje starty. Czech zauważył, że kompletnie nie wychodził spod taśmy i przez to miał problem z dobrym punktowaniem. Szukał sposobu na poprawę tego, ale nie zdołał nic wskórać.
– Nie zagrały przede wszystkim starty. Męczyłem się na nich okropnie. Czułem się bardzo dobrze na motorze, byłem szybki. Po prostu miałem jakiś problem ze sprzęgłem. Cały czas coś było nie tak. Trzeba wyciągnąć wnioski, zobaczyć, co tam nie tak i poprawić, żeby do następnych meczów było lepiej – zdradził.
Nie pomogła też Czechowi geometria owalu na Stadionie Olimpijskim. Jak uważa „ciężko się połapać, gdy nie ścigasz się tu na co dzień”. W efekcie Jan Kvěch zdobył we Wrocławiu zaledwie trzy „oczka”.
– Tor we Wrocławiu jest specyficzny. Jak nie jeździ się tutaj na co dzień, to ciężko po prostu złapać tutaj tę optymalną linię jazdy. Wydaje mi się, że jakbym dzisiaj lepiej wyjeżdżał ze startu to wynik też byłby inny. Wiem, gdzie jest problem. Po prostu teraz muszę tak to zrobić, żebym nie miał tego problemu w następnych zawodach – rzekł reprezentant Czech.
Debiuty w Grand Prix oraz Ekstralidze
Dla 23-latka jest to wyjątkowy sezon. W tym roku pierwszy raz w historii występuje jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. W rywalizacji mającej na celu wyłonić indywidualnego mistrza świata nie radzi sobie najlepiej, ale traktuje to jako znakomitą lekcję żużla.
– Bardzo się cieszę z tego, że tu jestem i mogę jest startować w tym roku w Grand Prix. Takie doświadczenie które do teraz dostaję czasami ciężko ciężko przełożyć na kolejne spotkania, ale liczę, że uda mi się je wykorzystać w następnych sezonach
Debiutuje on także jako podstawowy zawodnik swojego zespołu w PGE Ekstralidze. Na nowych torach nie jest łatwo się odnaleźć. Jan Kvěch stara się wyciągać ile tylko może ze swojego sprzętu i z samego siebie.
– To mój pierwszy sezon w PGE Ekstralidze, więc na dużych torach byłem pierwszy raz. Nie było łatwo znaleźć jakieś ustawienia ani dostosować się do tych, którzy wiele lat jeżdżą na tych torach. Bardzo się cieszę z tego, że utrzymaliśmy się z Falubazem. To był nasz główny cel na ten sezon, a nam w dodatku udało się wejść do fazy play off – zakończył nasz rozmówca.
Kolejna runda Grand Prix odbędzie się już w sobotę 7 września w Rydze. Wtedy też Jan Kvěch stanie przed kolejną szansą na pokazanie się przed kibicami z całego świata. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!