Kolejny odcinek serii o nieczynnych dziś żużlowych obiektach poświęcony jest stadionowi, który z roku na rok niszczeje coraz bardziej. Nadzieje na powrót ścigania na tor przy ul. Racławickiej w Warszawie maleją w zawrotnym tempie. Zapraszamy na krótką historię obiektu w stolicy naszego kraju.
Kilka tygodni temu, jeden z odcinków poświęcony był już żużlowi w Warszawie. Speedway w stolicy Polski to nie tylko „Gwardia”. 26 września 1948 roku odbyło się uroczyste otwarcie toru na „Skrze”. Ta data przeszła do historii „czarnego sportu” w naszym kraju również z innego powodu. Był to dzień pierwszego oficjalnego meczu międzypaństwowego „biało-czerwonych”. Reprezentacja Polski pokonała wówczas minimalnie Czechosłowacje, przy dużych zasługach nie kogo innego, jak Alfreda Smoczyka. Więcej o tej „pierwszej części” stołecznego żużla przeczytać można TUTAJ.
Mówi się, że speedwaya w Warszawie nie widać było właśnie od zamknięcia „rozdziału” na „Skrze”, aż do powitania tego sportu na „Gwardii”, czyli przez blisko… trzydzieści lat. Nie jest to do końca prawdą, bowiem mały epizod miał miejsce w 1985 roku. Było to podczas wielkiej imprezy Pożegnanie lata z Jarmarkiem, zorganizowanej na Stadionie Dziesięciolecia. Bohaterami imprezy byli zawodnicy Motoru Lublin – Marek Kępa, Krzysztof Nurzyński, Piotr Mazurek oraz legendarny Szwed Ove Fundin. Ich pokazowe jazdy odbywały się w niecodziennych warunkach. Okazało się, że ceglasta nawierzchnia bieżni doskonale nadaje się do jazdy. Niepowtarzalna była także sceneria wyścigów. Rzadko zdarza się, by żużlowcy jeździli w światłach estradowych reflektorów. Na stadionie obecni byli także trzej inni mistrzowie „czarnego sportu” – Włodzimierz Szwendrowski, Jerzy Szczakiel oraz Andrzej Wyglenda.
Podczas tego wydarzenia Włodzimierz Zientarski, który prowadził imprezę pytał: – Czy chcemy żużel w w Warszawie?! Widownia (wielotysięczna notabene) odpowiadała zgodnie: – Chcemy! Od tej pory warszawiacy czekali 8 lat na pojawienie się speedwaya w ich mieście. Wtedy nastąpił właśnie początek na „Gwardii”.
W 1993 roku po długotrwałych staraniach Andrzeja Witkowskiego oraz współpracowników Zarządu Głównego na stadionie WKS Gwardia (wybudowanym w latach 50-tych), oddano do użytku nowy tor żużlowy. Po technicznej próbie 1 lipca w wykonaniu drużyn Apatora i WTS (przy obecności 3 tysięcy wygłodniałych żużla kibiców) – stołeczny tor doczekał się międzynarodowej premiery. 11 dnia tego samego miesiąca rozegrano bowiem turniej o Puchar PZM z okazji 90-lecia sportu motocyklowego w Polsce. Zmagania zgromadziły międzynarodową stawkę. Wyścigi z udziałem naszych najlepszych żużlowców z Tomaszem Gollobem na czele oraz Duńczykiem Hansem Nielsenem i Antoninem Kasperem z Czech potrafiły rozgrzać publiczność. Na trybunach zasiadło tym razem prawie sześć tysięcy kibiców. Dowodzeni przez świętej pamięci dziś Krzysztofa Hołyńskiego, ówczesnego „nr 1” wśród spikerów na żużlowych stadionach, byli bez wątpienia współautorami widowiska. Takiej widowni mogłyby pozazdrościć wszystkie ośrodki w kraju.
Archiwalne programy z "Gwardii" – finał IMP i turniej o Puchar Herosa
Jeszcze w tym samym sezonie rozegrano na torze Gwardii cztery wielkie turnieje, których zwycięzcami byli: Hans Nielsen, Tomasz, Gollob, Antonin Kasper i ponownie Tomasz Gollob. Rok później, 30 kwietnia odbył się tam jeszcze mecz Polska – Reszta Świata zakończony sukcesem światowych gwiazd, w stosunku aż 72:36. Ponadto zorganizowano cztery turnieje z udziałem światowej czołówki. Puchar Totalizatora Sportowego wygrał Tomasz Gollob, Puchar GKSŻ – Antonin Kasper. Puchar PZM im. Romana Pijanowskiego znów Gollob, natomiast w Turnieju Mistrzów triumfował Sam Ermolenko.
W sezonie 1995 stolica znowu miała okazję trzykrotnie podziwiać żużlowców. Odbyły się takie imprezy, jak Puchar Herosa, Puchar Totalizoatora, czy Puchar Lotto. Rok później na „Gwardię” zagościł Gloria Victis oraz… finał Indywidualnych Mistrzostw Polski, zakończony zwycięstwem Sławomira Drabika. Mimo tak wielkich turniejów, Warszawa nie miała własnej sekcji i drużyny żużlowej. Wpłynęło to zapewne na fakt, że znów na prawie trzy sezony speedway zniknął ze stolicy.
Podium Finału IMP 1996 w Warszawie (fot. Piotr Kin, pamiatki-kibica.pl)
Kolejna reaktywacja miała miejsce bowiem w przedostatni dzień 1999 roku. Odbył się wówczas bardzo oryginalny, Turniej Sylwestrowy, zorganizowany przez Władysława Golloba, przy pomocy działaczy z Bydgoszczy. – To dzięki uporowi, konsekwencji i ogromnemu zaangażowaniu działaczy przekonanych o potrzebie reaktywowania sportu żużlowego w Warszawie, powołana została Warszawska Sekcja Żużlowa „Gwardia”, która swoją działalność zainauguruje turniejem sylwestrowym – mówił przed wydarzeniem Andrzej Witkowski. Mimo przenikliwego mrozu i padającego śniegu, warszawiacy tłumnie stawili się na stadionie. Zachęcony powodzeniem tego przedsięwzięcia „papa Gollob”, spełnił marzenia kibiców. Po 40 latach w Warszawie znów pojawiła się ligowa drużyna. Niestety, przygoda z „czarnym sportem” w stolicy trwała jeszcze krócej niż w latach 50-tych. Po awansie do I ligi (w sezonie 2002), drużyna nie dokończyła rozgrywek w kolejnym roku. Ostatnie spotkanie na Racławickiej odbyło się 20 lipca 2003 roku, a przeciwnikiem Gwardii był Start Gniezno.
Stadion Gwardii przed Turniejem Sylwestrowym 1999 (fot. Piotr Kin, pamiatki-kibica.pl)
Po sześciu latach, w 2009 roku powołano do życia Warszawskie Towarzystwo Speedwaya, którego głównym celem była reaktywacja sportu żużlowego w Warszawie. W latach 2011-2012 zgłoszona przez stowarzyszenie drużyna WTS Nice Warszawa zdobyła cztery medale mistrzostw Polski (w tym jeden złoty – MMPPK 2011). W barwach WTS-u Nice startowali m.in. bracia Piotr i Przemysław Pawliccy.
Okładka programu z Turnieju Sylwestrowego – reaktywacji żużla w Warszawie w 1999 roku
Od 2007 roku obiektem przy Racławickiej zarządzała Komenda Główna Policji, a w roku 2019 zarząd przejęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W ciągu roku, odkąd ABW przejęło obiekt, ograniczyło się do powieszenia na zewnętrznym ogrodzeniu szyldów „Teren prywatny”. Stare budynki kasowe niszczeją, a gospodarz nie zadbał nawet o posprzątanie gruzu. Zgodnie z deklaracjami zarządu WTS-u Nice Warszawa, do jakiegokolwiek zagospodarowania nieruchomości niezbędna jest chęć dialogu ze strony zarządzającego obiektem. Tymczasem, przedstawiciele ABW od 3 lat unikają spotkań w przedmiotowej sprawie, udzielają lakonicznych odpowiedzi na oficjalne pisma oraz nie realizują żadnych widocznych przedsięwzięć na obiekcie, który w dalszym ciągu jest rujnowany. Podobne podejście dotyczące nieruchomości demonstrował poprzedni zarządca nieruchomości – Komenda Główna Policji. W związku z tym od 2012 roku obiekt leżący na terenie Skarbu Państwa został zamknięty na kłódkę i prawie całkowicie zniszczony.
Źródło: inf. własna, archiwalne programy żużlowe, materiały Władysława Pietrzaka
WCZEŚNIEJSZE ODCINKI SERII "Z(A)MARŁE TORY" – KLIKNIJ TUTAJ.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!