Z uwagi na przerwę międzysezonową, powracamy do naszej serii niefunkcjonujących dziś obiektów żużlowych, która spodobała się czytelnikom speedwaynews.pl. Dziś cofniemy się w głęboką przeszłość i przypomnimy słynny stadion ze stolicy naszego kraju.
W cyklu „Z(a)marłe tory” odświeżamy historię obiektów z Polski, jak i zagranicy. Bierzemy pod lupę zarówno te niedawno zamknięte oraz te, o których pamiętają tylko najstarsi kibice czarnego sportu. Dziś właśnie wybór padł na obiekt, który co prawda nadal istnieje, ale żużlowe motocykle ostatnim razem zawarczały tam blisko… 57 lat temu.
Na hasło „Warszawa i żużel” pierwsze skojarzenie to z całą pewnością Gwardia. Ta jednak należy do zdecydowanie świeższej historii speedwaya w stolicy Polski. Zanim żużel zagościł na obiekt przy Racławickiej (na który również przyjdzie pora w naszym cyklu), przez jakiś czas oglądać go można było na stadionie „Skra”.
Samych narodzin sportu żużlowego w Warszawie należy szukać na początku naszego stulecia. Na Dynasach odbył się pierwszy wyścig motocyklowy na ziemnym torze kolarskim o długości 383 metry. Dystans takiego ścigania wynosił aż 70 okrążeń, czyli blisko 27 kilometrów. Zarówno tor, jak i system rozgrywania takich gonitw różnił się od typowo żużlowych. We wrześniu 1930, powstał kolejny tor – tym razem na stadionie Legii. Jego długość wynosiła 500 metrów. Zawody motocyklowe gościły tam międzynarodową obsadę, jak chociażby mecz Warszawa vs Berlin rozegrany w 1934 (zwyciężony przez polską ekipę).
Myśl o budowie prawdziwego toru żużlowego w Warszawie powstała już właśnie w tamtych czasach – na początku lat trzydziestych. Pojawiła się wówczas w Polsce nowa specjalność sportu motocyklowego, zwana dirt-trackiem. W 1936 roku, czerwcowe wydanie „Auta” przyniosło wiadomość: – Dzięki energii gen. Burchardt-Bugackiego, prezesa PZM, przystąpiono do budowy toru żużlowego na Pradze. Do czasu wykończenia tego toru, powstać ma tor ziemny na dawnym lotnisku cywilnym. Cztery miesiące później przedstawiono szczegółowe plany budowy ośrodka, jednak do tego ostatecznie nie doszło.
Po dwóch latach, działacz PZM a zarazem publicysta motocyklowy – Stanisław Prądzyński napisał: – Po raz setny chyba poruszam sprawę toru w Warszawie. Tory takie istnieją na całym Pomorzu i Śląsku, tylko w stolicy sprawa ta jest ciągle na martwym punkcie. Co znajdzie się miejsce, to zaraz wyrastają wielkie trudności. Najwyższy czas pokazać Warszawie dirt-track (żużel – dop.red.). Nie należy się obawiać kosztów sprowadzenia drogi, ale dobrych zawodników. Pierwsze zawody muszą być dobre, aby na następne stołeczna publiczność gromadnie przybywała.
Dobre przeczucie miał Pan Stanisław. 10 lat po tym, gdy napisał te słowa, przy ulicy Wawelskiej 5, w miejscu stadionu Warszawianki wybudowano stadion i tor żużlowy „Skra”. Wcześniej jeszcze organizowano zawody żużlowe na lekkoatletycznej bieżni stadionu Legii. Wydarzenia wzbudzały wielkie zainteresowanie warszawiaków. Nie brakowało również przyjezdnych.
Sama budowa toru na „Skrze” rozpoczęła się w 1947, kiedy kapitan sportowy PZM – Adolf Klimowski przywiózł z Anglii plany torów żużlowych. Prace zaczęły nabierać tempa. Firma Martin zapowiedziała wysyłkę oczekiwanych z utęsknieniem motocykli. Wyjazdu Józefa Dochy na kongresy FICM (dziś FIM) zaowocowały m.in. nawiązaniem bliskiej współpracy z delegatami czechosłowackiego AKRCS i uzgodnieniem współpracy w sporcie żużlowym. Pierwszym jej przejawem było zaangażowanie jako trenera przyszłych reprezentantów Polski, dobrego czeskiego zawodnika – Franty Seberki, a drugim – umieszczenie w kalendarzach sportowych 1948 meczu międzypaństwowego Polska vs Czechosłowacja na nowym torze w Warszawie.
Wreszcie nadszedł dzień otwarcia. 26 września 1948 – ta data przeszła do historii polskiego żużla. Młoda reprezentacja „biało-czerwonych” po niesłychanie zaciętej walce, doprowadzającej widzów do skrajnego napięcia, pokonała renomowaną drużynę Czechosłowacji w stosunku… 75:73. Był to pierwszy w historii, oficjalny mecz żużlowej reprezentacji Polski. Stadion „Skry” wypełniony był tego dnia po brzegi (35 tys. widzów). Pierwszy raz transmitowano takie wydarzenie bezpośrednio przez Polskie Radio. Bohaterem spotkania był nie kto inny, jak patron leszczyńskiego stadionu – Alfred Smoczyk.
Zdjęcie z opisywanego meczu Polska vs Czechosłowacja
W następnym sezonie w I lidze żużlowej wystartowały na tym stadionie dwa kluby: PKM Ogniwo oraz OMTUR Okęcie. W 1950 w II lidze pojawili się żużlowcy CWKS Legia. Na torze „Skry” gościły wspaniałe zespoły zagraniczne. To na tym właśnie owalu w 1955, Włodzimierz Szwendrowski pokonał mistrza świata Petera Cravena. Później, w 1958, z okazji odbywającego się w Warszawie kongresu FIM, zorganizowano międzynarodowy turniej, a 22 lipca odbył się na „Skrze” Finał Europejski IMŚ. W tym samym jednak sezonie zakończyła działalność sekcja żużlowa, a rok później Legia przeniosła swoich żużlowców do Gdańska.
Na „Skrze” zawody odbywały się od tej pory tylko sporadycznie, a po raz ostatni 7 czerwca 1964 zagościła tam eliminacja IMŚ. Wkrótce tor żużlowy został pokryty tartanem i w ten sposób w Warszawie motocykle żużlowe umilkły na długie lata, aż do… zaangażowania czarnego sportu na stadionie Gwardii.
Na terenie „Skry” działało także Muzeum Kultury Fizycznej i Turystyki. Miała tam również siedzibę redakcja tygodnika „Piłka Nożna“ i Polski Związek Pływacki. W 2008 roku w mediach pojawiła się informacja o projekcie Park Światła irlandzkiej firmy deweloperskiej Global Partners, użytkującej ten teren. Projekt zakładał budowę na terenie "Skry" nowoczesnego ośrodka sportowego kosztem oddania części terenu pod zabudowę mieszkaniowo-biurową. Projekt ten wzbudzał jednak wiele kontrowersji, zaś Gazeta Wyborcza zebrała kilkanaście tysięcy podpisów przeciwnych zabudowie tego terenu. Z kolei za budową opowiedziało się wielu sportowców związanych ze „Skrą”.
Ostatecznie budowa Parku Światła nie doszła do skutku. Irlandzki inwestor wraz z klubem wystąpili do miasta o przedłużenie umowy użytkowania wieczystego gruntu o 99 lat, a po odmowie uzasadnionej brakiem dbałości o nieruchomość i doprowadzeniem stadionu i basenów do ruiny sprawa trafiła do sądu. Ten rozstrzygnął spór na korzyść miasta.
Stadion jest wciąż przystosowany do organizacji największych imprez, jednak wymaga on gruntownego remontu nawierzchni oraz innych sprzętów do rozgrywania konkurencji lekkoatletycznych. Ośmiotorowa bieżnia, koła, skocznie czy duże trybuny są na pewno zachętą do organizacji dużych imprez. Wszystko to na przestrzeni lat zostało jednak zrujnowane.
fot. Opuszczone.net
W 2010 roku na ogrodzeniu stadionu od ulicy Wawelskiej pojawiła się konstrukcja, na której zawieszono reklamę o łącznej powierzchni 3 tysięcy metrów kwadratowych. Za pieniądze z reklamy klubowi Skra dokonała wymiany nawierzchni tartanowej, ustawienia krzesełek na trybunach i ogólnego odświeżenia stadionu. Do stycznia 2018 roku, na terenie stadionu działał Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej.
Ze względu na zły stan techniczny obiektu w październiku 2019 Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję nakładającą na RKS Skra obowiązek zamknięcia całej nieruchomości z rygorem natychmiastowej wykonalności.
WCZEŚNIEJSZE ODCINKI SERII "Z(A)MARŁE TORY" – KLIKNIJ TUTAJ.
Źródło: inf. własna, archiwalne programy
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!