Dokonał czegoś, co nie zdarza się często. 22-letni Duńczyk zadebiutował w sobotę na long tracku. Tego dnia z pewnością długo nie zapomni. Wystartował po raz pierwszy w życiu w zawodach na długim torze i od razu zdobył… srebro indywidualnych mistrzostw kraju. Jak to zrobił i jak się do tego przygotował? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Timem Sørensenem!
Na wstępie przypomnijmy, że Finał Indywidualnych Mistrzostw Danii został rozegrany w minioną sobotę (22 października) na torze Skovby Banen w Vojens, liczącym 595 metrów. Triumfował w nim Kenneth Kruse Hansen. Drugie miejsce zajął Holender Mika Meijer, a trzecie nasz rozmówca – Tim Sørensen. Z uwagi na narodowy charakter mistrzostw, to właśnie zawodnik Ostrovii zawiesił na swojej szyi srebrny krążek. O kulisach swoich pierwszych w życiu zawodów opowiedział w poniższym wywiadzie.
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Za tobą pierwsze w karierze zawody na long tracku. Więc jak mógłbyś je podsumować?
Tim Sørensen (zawodnik Arged Malesy Ostrów, srebrny medalista IM Danii na długim torze): – Jakby to powiedzieć… To zupełnie inny świat. Inny motocykl i inny tor. Tak naprawdę wszystko jest kompletnie inne. Na pierwszy raz, poszło mi w sumie całkiem przyzwoicie. Na co dzień profesjonalnie uprawiam klasyczny speedway i skupiam swoją uwagę tylko i wyłącznie na tym.
– Opowiedz nam, jak to się stało, że w ogóle wystartowałeś mistrzostwach Danii na długim torze…
– Erik Gundersen zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie chciałbym spróbować swoich sił w long tracku. Powiedział, że ma dla mnie motocykle i wszystko to, czego bym tutaj potrzebował. Odparłem, że nie ma problemu, z chęcią pojadę. Jednak wszystko jak na razie tylko dla „funu”.
– Czyli cały osprzęt dostałeś od Erika Gundersena?
– Motocykle mam od Erika, a oprócz tego zostałem obdarowany bezcenną pomocą od Kennetha Hansena. To fantastyczny facet. Oznajmił mi, że jak tylko będę chciał, mogę wziąć jeden z jego motocykli i jechać na nim. Dla niego to żaden problem. To coś niesamowitego, że można liczyć na tak duże wsparcie.
– Czy był to twój początek i zamierzasz dalej realizować się w long tracku, czy to tylko jednorazowy epizod?
– Na tę chwilę nie będę nic planował, ani kupował nic w kontekście sprzętu potrzebnego do long tracku. Natomiast jeśli zadzwonią do mnie z informacją, że mnie potrzebują i mają do dyspozycji motocykle, wówczas będę chciał pomóc. Skupiam się cały czas na klasycznym speedwayu. Ale nic nie wykluczam, jeśli będę miał tylko czas, z chęcią wystąpię w różnych zawodach.
– Co w sytuacji, gdyby oznajmili ci, że potrzebują cię w kadrze na Drużynowe Mistrzostwa Świata?
– Jeśli będę w tym czasie wolny, nie wykluczam takiej opcji.
– Trenowałeś coś wcześniej, przed tymi pierwszymi zawodami? Miałeś jakiś kontakt z tym – nie da się ukryć – innym motocyklem?
– To jest mój pierwszy raz na long tracku. Dosłownie. Wiem, że powinienem mieć wcześniej chociaż odrobinę treningów, ale było z tym nieco kłopotów. Przyjechałem tutaj do Vojens i odbyłem jazdy próbne przed zawodami. To tyle, co miałem wcześniej do czynienia z długim torem.
– W takim razie powiedz nam, jak to zrobiłeś, że w pierwszym swoim starcie odniosłeś już tak duży sukces.
– Mimo wszystko ma to jakiś związek ze speedwayem. Ja właśnie lubię taki rodzaj torów. To znaczy trudne i techniczne, a właśni taki jest tutaj w Vojens. Zrobiłem wszystko zgodnie z instrukcjami, jakie udzielili mi koledzy, no i… to zadziałało.
– Powiedziałeś wcześniej, że wszystko jest inne w long tracku. Według mnie tak jest właśnie szczególnie tutaj, bo ten tor znacznie różni się nawet od tych ogólnie przyjętych long tracków…
– Wiem, o czym mówisz. Jest cały czas z górki, albo pod górkę. Oprócz tego pełno dziur i nierówności. Nie wiem, co mam powiedzieć. Posłuchałem się cennych rad, które okazały się skuteczne. Prawie wszystko zadziałało, jak należy. To świetne!
– Na koniec pytanie odnośnie klasycznego speedwaya. Co możesz powiedzieć o swoim sezonie 2022?
– To był fantastyczny sezon. Wszedłem w ten rok z zamiarem nauczenia się czegoś nowego i nabrania coraz to większego doświadczenia. Chciałem wejść kilka poziomów wyżej i w sumie w pewnym sensie to się udało. Podniosłem swoje umiejętności. Jestem z tego bardzo zadowolony. Mogę tylko powiedzieć, że już teraz nie mogę się doczekać kolejnego sezonu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!