Nadchodzący sezon będzie szczególnym dla Grzegorza Zengoty. Wraca bowiem do rywalizacji w najlepszej żużlowej lidze świata i to nie byle gdzie, bo w Unii Leszno.
Po pięciu latach z „Bykiem” na piersi zaprezentuje się też Grzegorz Zengota. Wraca tym samym do startów w PGE Ekstralidze czterech latach. Ostatnie trzy sezony spędził bowiem na jej zapleczu, po groźnej kontuzji nogi przed sezonem 2019. Jego powrót do Leszna zachwycił kibiców klubu. Na mediach społecznościowych można było zauważyć euforię z tym związaną, gdyż Zengi z kibicami jest związany szczególną więzią. Jak się później okazało, ona też miała wpływ na powrót do klubu.
Oferta z najbardziej utytułowanego klubu w Polsce nie była jedyną z PGE Ekstraligi. O zawodnika walczył także m.in. ZOOleszcz GKM Grudziądz, lecz to właśnie klub z Wielkopolski wygrał batalię o zawodnika. – Miałem propozycję z dwóch innych klubów, ale Fogo Unia jest mi szczególnie bliska. Nie wybiegałem myślami w innym kierunku. W Lesznie jest środowisko ludzi, których dobrze wspominam i dobrze się tam czułem. Jak mam wracać do PGE Ekstraligi, to myślę, że w kręgu takich osób będzie mi lepiej i pozwoli mi to uzyskiwać dobre rezultaty – mówi Zengota w rozmowie z oficjalną stroną PGE Ekstraligi.
Po koszmarnym upadku na motocrossie przed sezonem 2019 nad Zengotą widniało widmo nawet amputacji nogi. On się jednak nie poddał i pod koniec sezonu 2020 wrócił do rywalizacji z innymi zawodnikami. Kolejne sezony także spędził na zapleczu PGE Ekstraligi, będąc w niej wyróżniającą się postacią. Utrzymywał jednak kontakt z najlepszymi w Szwecji. To właśnie tam wraz ze Smederną Eskilstuna w zeszłym roku mógł świętować tytuł mistrzowski. – Nie czuję się w żaden sposób gorszy. Jeździłem z zawodnikami z tego poziomu m.in. w Szwecji i potrafiłem wygrywać. Nie patrzę na to wszystko, że jest ponad tym, co potrafię, tylko że jest w moim zasięgu. Jak będę tylko dobrze przygotowany i będę miał „porządek” w głowie, a motocykle będą jechały, to jestem spokojny – kontynuuje.
Spełnił wyznaczony przez siebie cel
W ostatnim roku Zengota bronił barw ROW-u Rybnik, gdzie był także kapitanem. Gdy jednak otrzymał ofertę powrotu do PGE Ekstraligi, to oczywiste się dla niego było ponowne spróbowanie jej. Był to też jeden z pierwszych celów zawodnika po powrocie na motocykl. Teraz czeka go jego kontynuacja. Ciężej bowiem jest się utrzymać wśród najlepszych. – Założyłem sobie cel w głowie, że chciałbym wrócić do PGE Ekstraligi w ciągu trzech lat i to się udało. Jestem z tego powodu mega dumny. Kosztowało mnie to dużo pracy nie tylko w momencie kontuzji, ale ten poziom sportowy krok po kroku odbudowywać. Myślę, że mi się to udało, szczególnie w drugiej części ubiegłego sezonu. Jestem dobrej myśli. Sam kontrakt to jedno, ale chciałbym w tej PGE Ekstralidze zadomowić się na dobre – zapowiada niezwykle lubiany zawodnik.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!