Arged Malesa TŻ Ostrovia mocno stawia na swoich wychowanków. Duże nadzieje działacze pokładają w utalentowanym Sebastianie Szostaku, który w tym sezonie sięgnął po drugie miejsce w Brązowym Kasku. Oprócz tego podopieczny Mariusza Staszewskiego wygrał Turniej o Łańcuch Herbowy i parokrotnie błysnął w eWinner 1. Lidze.
Młody ostrowianin w rozmowie z naszych portalem opowiedział m.in. o: tym, co czuł sięgając po sukcesy, jak to jest pokonać Jacka Holdera i o tym, czy spłynęły do niego jakiekolwiek oferty.
Bartosz Fryckowski (speedwaynews.pl): W sezonie 2020 twoimi największymi sukcesami było drugie miejsce w Finale Brązowego Kasku i triumf w Turnieju o Łańcuch Herbowy. Po oba sięgnąłeś na domowym torze. Dla ciebie jako chłopaka z Ostrowa takie sukcesy na torze przy Piłsudskiego to wielkie przeżycie.
Sebastian Szostak (Arged Malesa TŻ Ostrovia): Myślę, że to bardzo niepowtarzalne przeżycie i uczucie. Daje ono bardzo dużo radości i satysfakcji. Jednak chciałbym to powtarzać na innych torach, a nie tylko w Ostrowie.
– Co było kluczem do tych sukcesów? Z pewnością znajomość toru była dla ciebie sporym atutem, ale czy jedynym?
– Znajomość toru na pewno bardzo dużo mi dała. Oprócz tego myślę, że kluczem do sukcesu były dobre starty i spokojna głowa. Kiedy to zagra, można cieszyć się jazdą.
– Wygrałeś w tym roku też cykl Nice Cup. Konkurencja była w nim niemała. Z jakim nastawieniem podchodziłeś do tego cyklu?
– Każdy z moich przeciwników był dobry i nie można nikogo lekceważyć. Starałem się jechać jak najlepiej i co za tym idzie skutecznie punktować. Ostatecznie to się udawało, czego efektem była moja wygrana w cyklu.
– Priorytetem była dla ciebie eWinner 1. Liga Żużlowa i zbieranie kolejnych doświadczeń. W 47 biegach zdobyłeś 32 punkty i bonus. Jesteś zadowolony ze swojej postawy?
– Myslę, że stać mnie na wiele więcej. Nie jestem zadowolony z moich ligowych występów. Wiem i widzę, jak dużo pracy czeka mnie, żeby było lepiej. Mam nadzieję, że przyniesie ona oczekiwany efekt i w sezonie 2021, będę zdobywał jeszcze więcej punktów dla mojego klubu.
– W tym sezonie Jack Holder oglądał plecy niewielu zawodników na zapleczu PGE Ekstraligi. Ty byłeś jednym z tych, którzy go pokonali. Co miałeś w głowie będąc przed takim żużlowcem?
– Jeżeli mam być szczery, to dotarło to do mnie dopiero po biegu. Bardzo się z tego faktu ucieszyłem. Niecodziennie się bowiem wygrywa z najlepszym zawodnikiem rozgrywek i jednym z najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi. To bardzo motywujące.
– Można śmiało powiedzieć, że za tobą pierwszy poważny sezon na żużlowych torach. Który z owali z tych, które poznałeś do tej pory jest twoim ulubionym?
– Jednym z moich ulubionych torów jest owal w Rybniku. Niestety było mi dane w tym roku pojechać na nim tylko w MMPPK. Jeżeli chodzi o obiekty z eWinner 1. Ligi Żużlowej to najbardziej do gustu przypadł mi tor w Łodzi. Kiedy dobrze połapiesz kąty, to każdy obiekt jest najlepszy (śmiech).
– Czy w okienku transferowym spływały do ciebie oferty z innych klubów niż Arged Malesa TŻ Ostrovia? Jeśli tak, to dlaczego je odrzuciłeś?
– Nie wpłynęła do mnie żadna propozycja.
– Przechodząc do transferów. W zespole zostali Tomasz Gapiński, Adrian Cyfer i Nicolai Klindt. Przyszli Oliver Bernzton, Patrick Hansen i Daniel Kaczmarek. Jak oceniasz siłę rażenia twojej ekipy? Na co was stać?
– Myślę, że mamy naprawdę silny zespół. Tak samo, jak każda inna ekipa w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Także będzie sporo emocji.
– W 2021 roku eWinner 1. Liga Żużlowa zdaniem wielu będzie dużo ciekawsza od PGE Ekstraligi. Na papierze zespoły są bardzo wyrównane. Podzielasz to zdanie? Czy cieszysz się z takiego stanu rzeczy?
– Naturalnie. Jak już wspomniałem, każdy zespół będzie mocny. W 2021 roku możemy awansować do PGE Ekstraligi, ale równie dobrze możemy spaść do 2. Ligi Żużlowej. Z punktu widzenia kibiców sezon zapowiada się wręcz wybornie.
– Nadchodzi zima, a z nią przygotowania do nowego sezonu. Jak planujesz trenować? Wdrożysz coś nowego?
– Będę się przygotował tak samo, jak co roku. Nie planuję nic nowego, uważam że dalej muszę sumiennie robić swoje. Efekty przyjdą wraz z systematycznością.
– Kiedy rozmawialiśmy w marcu mówiłeś, że twoim idolem jest Emil Sajfutdinow. Coś się zmieniło w tej materii?
– Emil jest moim idolem i już zawsze będzie (śmiech).
– Dziękuję za rozmowę.
– Także dziękuję. Z tego miejsca pragnę złożyć podziękowania moim sponsorom i osobom, bez których ciężko by było mi się ścigać, a są to: Firma Instalacje Łukasz Gralak, Firma Raltech Rafał Tyszko, Firma Wenthom Dawid Choma, Firma C&B Bartosz Wasielewski, Firma Printwizards Paweł Wojtaszak, Babci Danusi Rodzinie i moej dziewczynie, Prezesowi Waldemarowi Górskiemu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!