Po dwóch całkowicie nieudanych sezonach w dwóch podkarpackich klubach, wychowanek Włókniarza wraca do Częstochowy i będzie startować w U24 Ekstralidze.
Zdecydowanie nie tak swoje dwa pierwsze sezony wieku seniorskiego wyobrażał sobie Mateusz Świdnicki. Dwudziestotrzyletni zawodnik był jednym z lepszych juniorów ostatnich lat w PGE Ekstralidze i wraz z Jakubem Miśkowiakiem tworzyli świetną parę, będącą ogromnym atutem zespołu z Częstochowy. Świdnicki w Najlepszej Żużlowej Lidze Świata startował regularnie od sezonu 2020. Najlepszą średnią wykręcił w 2021 roku, gdy rozgrywki zakończył z bardzo dobrym wynikiem 1,694. Na zakończenie startów w wieku młodzieżowca było nieznacznie gorzej, bowiem zakończył ten sezon ze średnią 1,462.
W tym samym też roku święcił również największy sukces w swojej karierze, gdyż 7 września na torze w Częstochowie został Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski. Ma na swoim koncie również udane starty na arenie międzynarodowej. W latach 2021 i 2022 był stałym uczestnikiem cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i pierwszy rok startów zakończył na czwartej pozycji, a drugi na ósmej.
Wejście w wiek seniora zakończyło się katastrofą
Dla wielu zawodnik przejście z grona młodzieżowców do grona seniorskiego oznacza pogorszenie się wyników. Po zakończeniu wieku juniorskiego Świdnicki przeszedł do ówczesnego beniaminka PGE Ekstraligi, Wilków Krosno. Było to dla niego dość znane środowisko, bowiem startował tam w sezonie 2019 w roli gościa, jednak jego dyspozycja nie wyglądała tak, jak każdy by sobie życzył.
Sezon rozpoczął przyzwoicie. Na inaugurację sezonu Wilki pojechały do Leszna na mecz z tamtejszą Unią i zawodnik U24 krośnieńskiego klubu w czterech startach zdobył 5 punktów z bonusem. Jak się okazało, był to zdecydowanie najlepszy mecz Świdnickiego w tym roku. Od kolejnego spotkania zaczął prezentować się znacznie gorzej i ostatecznie sezon zakończył ze średnią zaledwie 0,593.
Na kolejny rok przeszedł do Stali Rzeszów, czyli tegorocznego beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi. Zmiana ligi i otoczenia kompletnie nie przełożyła się na jego formę. Podczas startów dla Stali na torze pojawił się pięć razy i we wszystkich wyścigach nie zdobył choćby punktu.
Pomimo tego, dostał szansę od PSŻ-tu Poznań, który szukał zawodnika U24 za kontuzjowanego Mateusza Dula. Starty w poznańskim klubie okazały się niemalże tak samo słabe. Odjechał również pięć wyścigów, w których zdobył punkt z bonusem, jednak pokonał on jedynie Gracjana Szostaka.
Miał kończyć karierę, ale jednak wraca
Mateusz Świdnicki kilkanaście dni temu w swoich mediach społecznościowych sugerował, jakby miał zakończyć karierę, jednak okazało się zupełnie inaczej. Były Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski wraca do Włókniarza Częstochowa i będzie reprezentował swój macierzysty klub w U24 Ekstralidze. Biorąc pod uwagę jego niedawny wpis jest to naprawdę ciekawy ruch, a dla niego jest to ostatnia szansa na uratowanie kariery.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!