W niedzielę, 3 października 2021 roku dojdzie do rewanżowych spotkań o półfinał CS Superligi. Na torze w Toruniu zmierzą się miejscowy TSŻ Schoenberger i Aseko Orzeł Gniezno, natomiast w Świętochłowicach kibice będą świadkami starcia MS Śląska z Lwami Avia Częstochowa. Kto zamelduje się w wielkim finale?
14:00 – TSŻ Schoenberger Toruń vs. Aseko Orzeł Gniezno (72:85)
Osłabienia to słowo, które w tym sezonie CS Superligi przewija się wyjątkowo często. Niestety wielu zawodników doznało w 2021 roku mniej lub bardziej poważnych kontuzji. Coś na ten temat wiedzą torunianie, którzy stracili Adama Bożejewicza i Łukasza Marchlewskiego. Obaj zdobywali dla TSŻ-u Schoenberger cenne oczka i byli pewnymi punktami w kadrze czterokrotnych DMP. W rewanżu z Aseko Orłem zabraknie Remigiusza Burchardta, wieloletni lider torunian otrzymał w pierwszej stolicy Polski swoją drugą żółtą kartkę w tym sezonie, co skutkuje pauzą w kolejnym spotkaniu.
Wśród gnieźnian zabraknie Łukasza Łanieckiego, który podczas Mistrzostw Europy Drużyn Klubowych doznał złamania obojczyka. Ta kontuzja zakończyła sezon indywidualnego mistrza Polski z 2020 roku. Poważniej osłabieni są zatem torunianie, których celem jest triumf, co najmniej czternastoma punktami. Podopieczni Marcina Puka z pewnością podyktują im twarde warunki. Aseko Orzeł Gniezno broni srebra sprzed roku i ma spory apetyt na złoto w tym sezonie. Oprócz chęci zespół z Wielkopolski posiada poważne argumenty, aby zameldować się w finale. Stanowią je mocni liderzy Arkadiusz Szymański, Paweł Kozłowski i Mikołaj Menz. Co najważniejsze ostatni z tego grona jest juniorem, co stanowi dodatkowy atut dla wicemistrzów kraju.
Torunianie na własnym torze czują się doskonale, na ich korzyść będzie działała znajomość domowego obiektu i waleczność, którą wielokrotnie pokazywali. Na dobrą sprawę przed rewanżem położenie obu ekip jest trudne. Na tym etapie rozgrywek każdy musi. Torunianie mają do nadrobienia czternaście punktów straty i aby nią redukować powinni wygrywać już od początku spotkania. Gnieźnianie nie będą u siebie i w przypadku udanego wejścia w mecz gospodarzy może czekać ich wiele nerwów. Pretendentem do awansu do finału są gnieźnianie, lecz szans torunian nie można niweczyć.
16:00 – MS Śląsk Świętochłowice vs. Lwy Avia Częstochowa (89:71)
Teoretycznie, skoro świętochłowiczanie wygrali na wyjeździe, aż 89:71 to częstochowianie też mogą tak wysoko wygrać na Skałce. Teoretycznie, bowiem w praktyce tak łatwo nie będzie. MS Śląsk na własnym torze jest bardzo mocny, ba gdyby kontuzjowanego Patryka Bielaczka, zastąpił Marcel Krzykowski to aktualni drużynowi mistrzowie kraju nie odczują różnicy. Częstochowianom będzie trudno. Walczący z poważnymi urazami Piotr Jamroszczyk był ostoją w kadrze trenera Tomasza Pokorskiego.
Bliżej finału są zatem zawodnicy z Górnego Śląska. Biało-niebiescy są na tyle silną ekipą, iż nawet w najlepszej dyspozycji częstochowianie nie dadzą rady nadrobić blisko dwudziestu punktów straty. Biorąc pod uwagę, jak wyglądał ten sezon dla Lwów Avia, to udział w półfinale jest dla nich jak mistrzostwo. Długo nie mogli zebrać optymalnego zestawienia, przez co walczyli o utrzymanie. Pozyskanie Marcina Szymańskiego zmieniło oblicze tego zespołu.
MS Śląsk natomiast idzie przez tegoroczne rozgrywki jak burza. Do tego świętochłowiczanie sięgnęli po złoto Mistrzostw Europy Drużyn Klubowych. Stąd obrona w krajowym czempionacie podkreśliłaby tylko ich klasę. Czy to się uda to już melodia dalszej przyszłości. Najpierw muszą obronić osiemnaście punktów zaliczki z wyjazdu, co wydaje się być formalnością.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!