Choć od Indywidualnych Mistrzostw Argentyny minął już prawie miesiąc to w dalszym ciągu nie milkną echa wydarzeń jakie miały podczas jednej z rund czempionatu. W związku z tym argentyńska federacja postanowiła ukarać jednego z zawodników za swoje zachowanie.
Przypomnijmy, że tegoroczna edycja Mistrzostw Argentyny padła łupem reprezentanta Polski – Patryka Wojdyło. Srebrny medal wywalczył drugi z biało-czerwonych – Paweł Miesiąc, zaś brąz Włoch Michele Paco Castagna.
Wydarzenia z siódmej rundy
Wszystko działo się podczas siódmej rundy zmagań, która miała miejsce w Bahía Blanca. Zawody obfitowały w emocje zarówno na torze jak i poza nim. Swoją rolę w tymże turnieju odegrał także sędzia zawodów, który podjął tam kilka dyskusyjnych decyzji. W jednym z biegów półfinałowych zacięcie o drugie miejsce premiowane awansem do finału walczyli Fernando García i Nicolás Covatti. Przez praktycznie cały wyścig Argentyńczyk z włoskim paszportem jechał na drugiej pozycji. Na drugim łuku ostatniego okrążenia odważną szarżą wykazał się García.
Popularny „Coty” przy krawężniku tuż przed metą zdołał wyprzedzić Covattiego i wydawało się, że to właśnie on zamelduje się w biegu finałowym. Choć atak Argentyńczyka był ryzykowny, bo delikatnie wypchnął on swojego rywala i nie spowodował jego upadku to sędzia był jednak innego zdania. Zdecydował się on bowiem wykluczyć Fernando za jego zdaniem „niesportowy atak” co spotkało się z dużą dezaprobatą zarówno samego zawodnika jak i kibiców. Retransmisja z tych zawodów dostępna jest TUTAJ.
Nic nie dały próby rozmów z sędzią zawodów, który podtrzymał swoją decyzję. García był do takiego stopnia zniesmaczony, że zdecydował się samowolnie zrezygnować z dalszego uczestnictwa w krajowym czempionacie. Namawiał także innych do podjęcia podobniej decyzji, ale ostatecznie tylko on nie startował już w ostatnich czterech rundach mistrzostw.
Jest reakcja argentyńskiej federacji
Na reakcję FEBOM nie trzeba było długo czekać. Argentyńska federacja zdecydowała się zawiesić Fernando Garcíę na okres jednego roku. Kara obowiązuje od 15 stycznia i oznacza to, że przez najbliższe 365 dni Argentyńczyk „odpocznie” od ścigania.
Zdaniem federacji „Coty” złamał kilka przepisów. Te dotyczą nieprzestrzegania regulaminu, niebezpiecznej jazdy wobec swoich rywali, samowolne opuszczenie mistrzostw bez konsultacji z FEBOM czy wdanie się w słowną dyskusję z władzami federacji i osobami funkcyjnymi.
W mediach społecznościowych od razu wywiązała się spora dyskusja wobec sankcji nałożonych na zawodnika. Argentyńscy fani trzymają stronę zawodnika i zarzucają władzom hipokryzję, że nie poczynili żadnych kroków po sytuacji, która miała miejsce podczas finałowego turnieju w Bahía Blanca. W jednym z biegów Facundo Albin z impetem wpadł w Alexa Acuñę i rzekomo nie przeprosił swojego kolegi z toru. Wypowiedział się również jeden z byłych zawodników – Martin Albanese, który w 2010 zdobył tytuł mistrzowski. Z pewnością cała ta sytuacja będzie jeszcze przez pewien czas szeroko komentowana przez środowisko związane z żużlem w Argentynie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!