Sezon 2025 w Krajowej Lidze Żużlowej stać będzie pod znakiem rywalizacji dwóch ekip: z Gniezna i Gdańska. Nie tylko faworytami liga stoi, więc w tym cyklu przyjrzymy się wszystkim zespołom rywalizującym w rozgrywkach KLŻ. Opiszemy ich historię, osiągnięcia i oczekiwania względem zbliżającego się sezonu. Zapraszamy!
Na pierwszy „ogień” idzie świeżo reaktywowany ośrodek w Krakowie, a właściwie na jego przedmieściach. Mowa tutaj o zespole Speedway Kraków, który jednak większość kibiców może kojarzyć pod inną nazwą – Speedway Wanda Kraków. Ich historia rozpoczyna się w okresie powojennym, dokładnie w 1956 roku. To wtedy właśnie powołano do życia Auto Mobil Klub Nowa Huta i można mówić o początku żużla w drugiej stolicy Polski. Zespół z miejsca dołączył do rozgrywek II ligi żużlowej, jednak ich debiutancki sezon był bardzo nieudany. Klub zajął ostatnie miejsce w lidze i od razu spadł do świeżo utworzonej III ligi.
Największe sukcesy
Przełomem dla nich był sezon 1958 kiedy to drużyna rozpadła się i rozdzielona została na dwa ośrodki: Cracovię i kojarzoną przez większość kibiców – Wandę Nowa Huta. To oznaczało swoisty restart dla Wandy, gdyż już w pierwszym sezonie awansowali i powrócili na zaplecze najlepszej ligi w Polsce. Po roku poszli za ciosem i osiągnęli największy sukces w historii – awansowali do krajowego topu. Udało im się to dzięki zajęciu drugiego miejsca w rozgrywkach II ligi.
Niestety, największy sukces przerodził się w powolny upadek klubu. Wiele osób uważało, że taki sukces przyszedł za szybko. Awans rozbudził oczekiwania, które niestety w sezonie 1961 nie miały przełożenia w rzeczywistości. Wandzie udało się wygrać tylko jedno spotkanie (wyjazdowe z Włókniarzem Częstochowa) i będąc outsiderem rozgrywek spadła na niższy poziom. Nigdy w późniejszej historii nie udało im się osiągnąć takiego wyniku co jednocześnie tworzy ramy okresu świetności klubu.
On niestety powoli przemijał, kolejne lata w II lidze to powolny rozpad klubu i środowiska w Nowej Hucie. Z każdym rokiem wyniki drużyny były coraz gorsze a zespół musiał zmagać się z rosnącymi problemami finansowymi. Dochodziło nawet do tego, że w najważniejszych momentach posłuszeństwa odmawiał słabo przygotowany sprzęt. Degrengolada trwała do 1965 roku i właśnie wtedy klub, po niemal 10 latach zniknął z mapy żużlowej Polski na kolejne 28 lat. Powodem wycofania się z rozgrywek miały być problemy finansowe, wysokie wydatki i mała popularność dyscypliny.
Motywacja, oczekiwania i rozczarowanie
Na pierwszą reaktywację czekać trzeba było aż do 1993 roku, wtedy to grupa pasjonatów żużla powołała klub na nowo. Początki nie były najgorsze, bo w debiutanckim sezonie Wanda zajęła siódme miejsce w gronie jedenastu drużyn, co można uznać za spory sukces. W kolejnych latach krakowianie byli solidnym średniakiem ligi, zajmując odpowiednio ósmą, szóstką i ponownie siódmą lokatę. Wtedy niestety ponownie dały o sobie znać problemy.
Od sezonu 1997 Wanda stopniowo opadała w tabeli, zajmując miejsca na dnie tabeli. Wtedy sukcesem było wygranie pojedynczych spotkań, co jednak nie uratowało klubu przed ponownym upadkiem. Kolejnym niechlubnym kamieniem milowym był sezon 1999 kiedy to po zajęciu ostatniego miejsca spadli na najniższy szabel rozgrywek – do nowo utworzonej II ligi (trzeciego szczebla rozgrywek).
Niestety nawet spadek nie pomógł Wandzie, która przez kolejne lata szorowała po dnie tabeli będąc najgorszą drużyną w Polsce. Wtedy utarło się powiedzenie, że „jeśli nie umiesz jeździć na żużlu, jeździsz w Wandzie Kraków” co było z pewnością krzywdzące dla samego ośrodka i zawodników. Miało to niestety odwzorowanie w szarej rzeczywistości, Wanda kilkukrotnie nie była bowiem w stanie dojechać do końca sezonu a ich mecze kończyły się walkowerami. Początek XXI wieku był więc dla nich pasmem klęsk.
Kulminacją był rok 2006, wtedy to przy braku zainteresowania, problemach finansowych i braku sponsorów klub ponownie zrezygnował z jazdy i zawiesił działalność. Nie trwało to jednak tak długo jak wcześniejszy rozbrat.
Powtórka z rozrywki?
Kolejna przerwa od warkotu motocykli w Nowej Hucie trwała „jedynie” trzy lata. Zdecydowano się wtedy na stworzenie stowarzyszenia o nazwie Speedway Wanda Kraków. Samodzielna organizacja przystąpiła do rozgrywek żużlowych w 2010 roku. Debiutancki sezon to ostatnie miejsce w lidze, jednak pozwolił on okrzepnąć nowemu ośrodkowi i w kolejnych latach budował on już swoją markę w II lidze. To poprowadziło stowarzyszenie do pierwszych sukcesów i awansu do I ligi w 2014 roku dzięki zajęciu II miejsca.
Po osiągnięciu awansu wydawało się, że w końcu ośrodek spod Krakowa wrócił na dobre do swoich najlepszych lat. Już w pierwszym sezonie odnieśli oni kilka zwycięstw i zajęli 5. miejsce. Po powiększeniu ligi do jedenastu zespołów ponownie zajęli miejsce w okolicach środka tabeli. Coraz więcej wskazywało więc, że nadchodzą dobre lata dla żużla w Nowej Hucie. To przekonanie nie trwało niestety zbyt długo a do drużyny wróciły demony, które nękały ją przez wiele lat. Mowa oczywiście o finansach.
To one w głównej mierze spowodowały, że w 2018 roku klub sromotnie poległ w rozgrywkach 1. Ligi Żużlowej i ponownie spadł na najniższy szczebel. To był kolejny już początek końca. Drużyna próbowała jeszcze swoich sił w następnym roku. Efekt był fatalny, zero punktów na koniec rozgrywek i dno tabeli. Jak można się było spodziewać, po tym wydarzeniu klub szybko ponownie znikł z mapy żużlowej Polski.
Iskierka nadziei
Pomimo niesprzyjającej historii, demonów, które nękają zespół z Nowej Huty w najbliższych rozgrywkach klub ponownie spróbuje swoich sił na arenie drugiej ligi. Sezon 2025 ma być przełomem dla nowego ośrodka, który tym razem liczy na przełamanie złej passy. Nowe stowarzyszenie już przed rokiem próbowało wystąpić o możliwość rywalizacji, jednak wtedy nie udało im się spiąć budżetu. Mimo tego klub pracował nad doprowadzeniem obiektu przy ulicy Odmogile do stanu w którym zawodnicy mogliby na nim rywalizować.
Udało się to i w Krakowie odbył się turniej o puchar prezydenta czy drużynowe mistrzostwa Europy do lat 23. Drugie wydarzenie zgromadziło nawet na trybunach 5.5 tysiąca kibiców. To pozwoliło klubowi sprawdzić się pod względem organizacyjnym i wytypować ewentualne usterki czy błędy. Teraz po kilku przymiarkach krakowianie mają być gotowi do rywalizacji na poziomie Krajowej Ligi Żużlowej. Działacze ostrożnie stawiają cele, nadchodzące rozgrywki mają być przetarciem, zbudowaniem zaufania środowiska i kibiców. Plany długofalowe są jednak bardzo ambitne.
Sezon 2025 na obycie się w lidze?
Jak dało się usłyszeć podczas konferencji prasowych klub w przeciągu pięciu lat chce awansować do PGE Ekstraligi. Do tego dochodzi konsekwentny rozwój infrastruktury, który miałby umożliwić starty w najwyższej lidze w przyszłości. Plany są bardzo poważne, jednak czy będą miały one odzwierciedlenie w rzeczywistości? Z pewnością nie w sezonie 2025, w którym Speedway Wanda zbudowała, nie bójmy się tego powiedzieć, bardzo ubogi skład.
Liderami zespołu mają być Jonas Jeppesen oraz Matić Ivacić na których to opierać się będzie zdobywanie punktów i uważani są za liderów, przynajmniej na papierze. Do nich dołączyli Richard Lawson, doświadczony Artur Mroczka, Jesse Mustonen, Dawid Rempała i junior Miłosz Duda. Co ciekawe w zespole znalazło się miejsce dla Bartosza Szymury, który ostatni raz o punkty rywalizował w 2021 roku w barwach Wolfe Wittstock. Trenerem został dobrze znany z pracy w Wandzie Kraków – Adam Weigel.
Już teraz pojawiają się informacje, że klub nie ma zamiaru przepłacać i uzupełniać niepotrzebnie składu. Jedynym ruchem jakiego można się spodziewać to zakontraktowanie drugiego juniora, czego wymaga regulamin rozgrywek. Jak mówił prezes klubu na konferencji prasowej – „daliśmy swoim zawodnikom kredyt zaufania”. Oznacza to, że nie ma co spodziewać się po działaczach nerwowych ruchów a skupienia się na spokojnym odjechaniu sezonu. Pytanie, z jakim uda się to skutkiem?
Jonas JeppesenAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!