Z każdym dniem zbliżamy się do startu pierwszych treningów, a co za tym idzie początku sezonu. Szymon Woźniak chce jeszcze wyprzedzić rywali pod tym względem i na tor wyjedzie już w styczniu.
Podczas gdy kluby ogłaszały kolejnych zawodników w swojej kadrze, to Szymon Woźniak pochwalił się nową osobą w teamie. Do zespołu zawodnika dołączył jednak nie byle kto, a Greg Hancock, który swoim doświadczeniem wspomoże Polaka. Przed Woźniakiem bowiem ważny rok, gdzie będzie startować także w cyklu Grand Prix. To będzie nowa rzeczywistość, ale wychowanek Polonii Bydgoszcz nie chce być tylko tłem dla rywali, a Amerykanin jest rekordzistą jeśli chodzi o udział w kolejnych rundach.
– Taki był zamysł, żeby stworzyć sobie komfort posiadania w swoim teamie kogoś, kto był po drugiej stronie barykady względem mnie. Moje doświadczenie w GP jest małe, a na torach tymczasowych zerowe. Szukałem właśnie osoby, która mogłaby mi pomóc – padło na Grega. Nie mogłem sobie nikogo lepszego wymarzyć. To nie jest zabieg marketingowy, podchodzimy do tego pod względem sportowym – powiedział na łamach ekstraliga.pl.
Wiele osób myślało, że Hancock będzie wspomagać Woźniaka tylko przy okazji Grand Prix. Jest jednak zupełnie inaczej, a obaj panowie będą ze sobą współpracować przez cały rok. Pierwszym dowodem tego jest wyjazd Polaka do Stanów Zjednoczonych, by się „dotrzeć”. Wtedy też Woźniak po raz pierwszy wyjedzie na tor, wyprzedzając przy tym rywali z Europy. Lepsi pod tym względem będą jedynie Australijczycy oraz biało-czerwoni biorący udział w Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny. W przypadku zawodnika Stali Gorzów nie ma jednak mowy o żadnych zawodach.
– To nie jest umowa na 11 rund SGP, tylko na cały rok. Bardzo dużo rozmawiamy przez telefon, omawiamy wiele spraw. W drugiej połowie stycznia lecę do Grega na pierwsze treningi żużlowe i spędzić trochę czasu. To będzie moja pierwsza wizyta w USA – dodał Woźniak.
To kolejny rok z rzędu kiedy Greg Hancock będzie gościł polskich zawodników w słonecznej Kalifornii. Przed tegorocznym sezonem udał się tam Bartłomiej Kowalski, któremu jazda na krótkich i technicznych owalach zaprocentowała już podczas zmagań w Europie. Rok wcześniej natomiast do USA polecieli inni zawodnicy Betard Sparty Wrocław – Gleb Czugunow i Michał Curzytek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!