Wszystko wskazuje na to, że jeden z meczów Żużlowej Reprezentacji Polski w sezonie 2020 odbędzie się na torze w Częstochowie. Miałoby to być również huczne pożegnanie z kadrą narodową Marka Cieślaka.
Pierwszy mecz kadry narodowej odbędzie się 29 marca w Toruniu. Rywalami podopiecznych Marka Cieślaka na Motoarenie im. Mariana Rose będą Australijczycy, którzy niewykluczone, że na obiekcie eWinner Apatora pojawią się m.in. z Jasonem Crumpem w składzie. Byłaby to z pewnością spora atrakcja dla kibiców, którzy udadzą się na stadion, ale i też dla tych, którzy mecz obejrzą w telewizji. Powracający do profesjonalnego ścigania Crump mógłby sprawdzić się na tle najlepszych reprezentantów Polski.
Na kolejnych rywali i lokalizacje przyjdzie nam jeszcze zapewne trochę poczekać. Zgodnie z kalendarzem sportu żużlowego kolejne mecze Żużlowej Reprezentacji Polski zaplanowane są na: 18 kwietnia, 17 maja oraz 4 października. Niewykluczone, że właśnie temu ostatniemu terminowi zostanie przypisana lokalizacja częstochowska, gdzie miałoby się odbyć oficjalne pożegnanie z kadrą narodową trenera Marka Cieślaka. – Mamy propozycję zorganizowania takiego spotkania na koniec sezonu i faktycznie bierzemy to mocno pod uwagę, ale zależy od warunków – mówi nam Michał Świącik.
W Częstochowie, ale i zresztą w wielu innych ośrodkach największym zainteresowaniem cieszą się mecze ligowe. Na pozostałych imprezach stadiony świecą pustkami, a One Sport dwukrotnie gościło pod Jasną Górą i na trybunach zasiadła ledwie garstka kibiców. Mecz Polaków z Duńczykami przed dwoma laty obejrzało około pięciu tysięcy kibiców, a na trybunach dało się zauważyć flagi brytyjskie, słowackie czy czeskie. Wpływ na to miał zapewne fakt, że dzień wcześniej odbywała się inauguracja Grand Prix w Warszawie. – To prawda, byliśmy w Częstochowie na finale SEC w 2014 i na meczu Żużlowej Reprezentacji Polski w 2018 roku. Nie ma co owijać w bawełnę, że obie te imprezy nie ściągnęły na trybuny kompletu kibiców. Częstochowa to miasto dość specyficzne pod tym względem, ale generalnie to chyba już taki trend w miastach, gdzie jest PGE Ekstraliga. Zawodnicy, którzy startują na co dzień nie przyciągną po raz kolejny tych samych ludzi na inne zawody – mówił kilka tygodni temu Radosław Zieliński z firmy One Sport na łamach lokalnego portalu.
Świącik nie ukrywa, że taka impreza musi być zrobiona tak, aby kibice nie byli znudzeni już nadmiarem żużla a przede wszystkim meczów ligowych, stąd też 48. Memoriał Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego odbędzie się już za niespełna trzy tygodnie. Organizacja wydarzenia w październiku niesie jednak ze sobą spore ryzyko, bowiem jeśli Włókniarz dojedzie do play-offów to sezon skończy 20 lub 27 września. Dodatkowo w październiku mocną niewiadomą pozostaje pogoda, która również może sprawić, że część kibiców może wybrać oglądanie meczu w telewizji.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!