Abramczyk Polonia Bydgoszcz poległa na torze w Zielonej Górze, przegrywając w pierwszym meczu półfinałowym w stosunku 35:55. Poniżej poziomu, do którego zdążył już przyzwyczaić kibiców, pojechał wychowanek Polonii.
Wiktor Przyjemski zakończył spotkanie z 6 punktami. Młodzieżowiec drużyny gości przyznał jednak, że miał swoje problemy podczas tego spotkania. – Pojechałem w tym meczu trochę słabiej, ale ja nie jestem tu od robienia wyniku. Od początku meczu to nie było to, czego oczekiwałem. Aż do samego końca spotkania trudno było mi się dopasować do toru. Nie był to łatwy mecz, tym bardziej że trochę doskwierał mi ból kontuzjowanego palca. Cały czas nie wygląda on najlepiej, jeszcze nie wszystko się zagoiło – mówił junior Polonii w rozmowie z naszym korespondentem.
Tylko jeden zawodnik Polonii był w stanie nawiązać walkę z zielonogórzanami na przestrzeni całego meczu. Według Przyjemskiego problemem były motocykle. – Poza Kennethem Bjerre, który od początku meczu był bardzo szybki, reszta z nas cały czas szukała odpowiednich ustawień. Nie znaleźliśmy ich – powiedział wprost.
Dwadzieścia punktów to duża strata, jednak Wiktor Przyjemski jest bojowo nastawiony przed rewanżem. Drugi mecz półfinałowy odbędzie się w Bydgoszczy 4 września. – Nie powiedziałbym, że Falubaz był spisywany na straty. Przyjeżdżając tu wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz. Oni wygrali z nami dwudziestoma punktami, ale my możemy zrobić to samo u siebie – zakończył z przekonaniem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!