Miniony sezon był bardzo udany, ale i trudny dla Wiktora Przyjemskiego. Młodzieżowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz miał problemy z powrotem do zdrowia po okropnej kontuzji dłoni. Przyznaje jednak, że wszystko powoli wraca do normy i sytuacja się poprawia.
Powiedzieć, że sezon 2022 należał do 17-latka, to jak nic nie powiedzieć. Utalentowany młodzieżowiec dość nieoczekiwanie stał się najlepszym Polakiem na torach eWinner 1. Ligi i jednym z najskuteczniejszych zawodników w całej lidze. W środku sezonu Wiktor Przyjemski seriami zdobywał komplety punktów, ale później przyszedł paskudny upadek. Podczas finału SoN 2 w Vojens, reprezentant Polski stracił panowanie nad motocyklem po kontakcie z Francisem Gustsem. Następnie z impetem uderzył o tor.
Trudny powrót do zdrowia
Najbardziej ucierpiała dłoń żużlowca. Po czasie okazało się, że fragmentu palca nie udało się uratować. – Kontuzji już parę było, ta była poważna. Na pewno było ciężko na początku. Chciałem, żeby palec się dobrze zrósł. To dość wrażliwe miejsce i dziwne było uczucie, że kawałka palca nie ma – mówi Wiktor Przyjemski w serii Gryfy na przesłuchaniu. – Zastanawiałem się, jak to będzie wyglądać, jak będę trzymać kierownicę, ale z treningu na trening było coraz lepiej. Oczywiście niektórych rzeczy nie mogę robić, ale dobrze operuję już ręką – dodaje junior.
Kontuzja przytrafiła się w najbardziej nieodpowiednim momencie sezonu. To wtedy Wiktor Przyjemski wyrastał na lidera Polonii Bydgoszcz. W kolejnych spotkaniach powrót do pełni sił był utrudniony, a wtedy bydgoszczanie mieli do przejechania spotkania fazy play-off. – Najgorsze było to, że kontuzja przytrafiła się wtedy, kiedy moja forma była najlepsza. Po kontuzji osłabłem, a przed nami były te najważniejsze mecze – przyznaje 17-latek.
Presja i popularność
W wieku zaledwie kilkunastu lat lider formacji młodzieżowej Polonii Bydgoszcz wyrósł na prawdziwą gwiazdę. Średnia 2,2 punktu na bieg to niesamowity wręcz wynik. Pojawia się więc ciśnienie, ale radzenie sobie z nią to mocna strona sympatycznego zawodnika. – W wielu meczach towarzyszy presja. Potrafię ją dobrze ukrywać, ale z drugiej strony zawsze podchodziłem do tego tak, że to frajda. Że mam się dobrze bawić na motocyklu. Unikam spinania się i zazwyczaj wychodzi to dobrze. Były takie mecze i biegi, kiedy się stresowałem, ale umiem sobie z tym radzić – przyznaje Wiktor Przyjemski
Kariera młodziutkiego żużlowca rozpędziła się bardzo szybko. Pojawiają się więc obawy o kryzys dyspozycji. – Może rzeczywiście troszkę dziwne, że to wszystko tak szybko się dzieje. Trochę się boję, że przyjdzie taki dół, że będzie mi ciężko. No ale nie ma co przejmować się rzeczami, które dopiero będą – podkreśla Wiktor Przyjemski. Rośnie też popularność. – Ja jestem na to otwarty i mi to nie przeszkadza. Coraz więcej ludzi na ulicach czy w galeriach mnie zaczepia, ale podchodzę do tego normalnie i nie mam z tym problemu – przyznaje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!