Przed Wiktorem Kułakowem drugi sezon z rzędu w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Rosyjski zawodnik został doceniony przez kibiców w tym mieście, otrzymując nominację do tytułu Ligowca Roku 2021. Żużlowiec wspomina również o problemach z uzyskaniem polskiego obywatelstwa.
W sezonie 2021 to właśnie Wiktor Kułakow był liderem drużyny z Gdańska, osiągając najwyższą średnią biegopunktową w zespole. Wynik 2,167 punktów na bieg dało mu miejsce siódme w zestawieniu najskuteczniejszych zawodników w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Dla porównania w swoim pierwszym roku startów dla Wybrzeża zajął miejsce drugie ze średnią na poziomie 2,361. Kibice z Trójmiasta to właśnie na Wiktora Kułakowa oddali najwyższe noty, dzięki czemu to właśnie on dostał nominację do tytułu Ligowca Roku 2021. – Jestem zaskoczony. Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim kibicom za dobre oceny. To ich decyzja. Bez nich nie miałbym szans na ten tytuł. Jeszcze niczego nie wygrałem, ale jeśli ta sztuka mi się uda, to będę bardzo szczęśliwy. Dla mnie to duże wyróżnienie nigdy wcześniej nie zostałem wybrany w żadnym głosowaniu – mówi Rosjanin w rozmowie z portalem sport.trojmiasto.pl.
– Trafiłem do fajnego klubu, poznałem świetnych ludzi. Mam nadzieję, że współpraca z Wybrzeże dalej będzie się tak dobrze układała i nasze wyniki będą coraz lepsze. Ważne będzie utrzymanie pozytywnej atmosfery. W poprzednim sezonie była naprawdę dobra. Nie było żadnej bariery między mną a pozostałymi zawodnikami. Rozmawiałem z każdym – począwszy od juniorów po seniorów i prezesa. Spokojnie się zaaklimatyzowałem. Nie mogę nie wspomnieć o kibicach. Szczególnie w play-offach na meczu z Cellfast Wilkami Krosno czuliśmy ich wsparcie i świetną atmosferę na stadionie. Liczę na doping w 2022 roku. Z tego miejsca chciałbym ich poprosić, żeby dalej nas napędzali. Jedynym minusem jest pandemia. Może w przyszłym roku będzie z tym lepiej – wspomina również tymi słowami sezon 2021.
Rosyjski żużlowiec starał się również o przyznanie mu polskiego obywatelstwa. Jak przyznaje, kwestia ta stoi aktualnie w miejscu. – Myślałem, że ktoś z toruńskiego klubu mi pomoże, ale wygląda na to, że odpuścił sprawę. Mówili, że we wszystkim mi pomogą, lecz sprawa ucichła. Widocznie nie mogli pomóc albo nie chcieli. Dlatego wspieram się ludźmi, którzy są obok mnie. Staramy się, ale nic nie posuwa się do przodu. Nawet nie wiem, gdzie są papiery, które kiedyś składałem. Może trzeba będzie składać nowe? Być może ktoś kiedyś będzie w stanie mi pomóc: gdański klub, działacze, sponsorzy lub kibice? – wymienia.
– Polskie obywatelstwo ułatwia życie i przemieszczanie się po Europie. Łatwiej jest też założyć firmę w Polsce, przez którą rozliczam się z klubami. Nie miałbym tylu problemów, co teraz. Muszę wyrabiać wizy, liczyć dni, jest wiele spraw papierkowych. Obywatelstwo uprościłoby wiele rzeczy. A o startach w reprezentacji Polski nie myślałem. Dopóki nie mam paszportu, to nie zaprzątam sobie tym głowy. Pogadamy, jeśli go dostanę – dodaje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!