Niedługo po ostatniej rundzie Grand Prix na długim torze, która odbyła się w Polsce, Chris Harris oświadczył, że zamierza wrócić do ścigania w naszym kraju. Wiemy już, gdzie przymierzany jest popularny "Bomber".
Podczas transmisji telewizyjnej z ostatniego finału Indywidualnych Mistrzostw Świata w long tracku, Chrisa Harrisa mogliśmy usłyszeć w wywiadzie, którego udzielił Joannie Cedrych. Dziennikarka zagadnęła go wówczas o kwestie związane z jazdą w którejś z trzech klas rozgrywkowych w Polsce. Harris przyznał otwarcie, że chętnie wróciłby do jazdy w kraju nad Wisłą, bowiem te lata wspomina bardzo dobrze. Dodawał, że wierzy, iż choć tego dnia startował w nieco innej odmianie speedwaya, to przypomniał o sobie naszym menedżerom, a jego ambitna i ofensywna jazda przekona do niego któryś z klubów.
Dziś wiemy już, że klub, do którego przymierzany jest jakże wszechstronny Brytyjczyk to właśnie… RzTŻ Rzeszów, czyli miejsce, w którym Harris zgłosił chęć powrotu do ścigania w Polsce. Jak udało się nam ustalić, klub z Podkarpacia w kwestii zawodnika zagranicznego celuje w kogoś z dwójki Harris – Kildemand. Duńczyk jednak jest znacznie bliżej przejścia do gnieźnieńskiego Startu, więc całkiem prawdopodobne, że to właśnie "Bombera" ujrzymy w 2021 na żużlu przy Hetmańskiej.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!