Damian Dróżdż zostając w Betard Sparcie Wrocław zdawał sobie sprawę, na co się pisze. Żużlowiec czekał cierpliwie na swoje szanse i je otrzymał. Niestety, o sezonie 2018 w swoim wykonaniu musi jak najszybciej zapomnieć.
22-letni żużlowiec w kadrze Rafała Dobruckiego jest chyba najbardziej zaangażowanym zawodnikiem, który liczy na regularne starty w PGE Ekstralidze. W tym sezonie był desygnowany do startów w czternastu spotkaniach rundy zasadniczej, lecz nie zawsze pojawiał się na torze. W efekcie przy jego nazwisku widnieje liczba ledwie piętnastu odjechanych wyścigów, w których zdobył trzy punkty i bonus. Lepiej spisywał się Gleb Czugunow, któremu w trzech spotkaniach udało się uzyskać 19 punktów z bonusem, co dało mu średnią biegopunktową 1,538. Jeszcze kilka dni temu jego polski trener zapewniał, że… – Gleb dochodzi do siebie i myślę, że lada chwila wznowi treningi – mówi w rozmowie z portalem speedwaynews.pl Rafał Dobrucki. W środę (29 sierpnia dop. red.) wrocławski klub w mediach społecznościowych pochwalił się filmikiem, na którym widać ponownie trenującego żużlowca z Rosji.
Wiele wskazuje na to, że rywalem Betard Sparty Wrocław w play-offach będzie Fogo Unia Leszno. Rafał Dobrucki na łamach naszego portalu przyznał, że chcąc walczyć o złoto, trzeba pokonać każdego rywala, w tym także nieposiadającą praktycznie żadnych dziur – leszczyńską Unię. Szkoleniowiec może liczyć na Tai'a Woffindena i Macieja Janowskiego, którzy powinni pojechać swoje. Pozostali tak naprawdę to wielka niewiadoma i mogą zaliczyć mecz sezonu, a mogą totalnie zawalić.
Ważne będzie pierwsze spotkanie u siebie. W rundzie zasadniczej na Nowym Olimpijskim padł remis, a Dróżdż na torze nie pojawił się nawet raz. W rewanżu na obiekcie im. Alfreda Soczyka było już 55:35 na korzyść Fogo Unii, a Dróżdż po porażce z Emilem Sajfutdinowem i Jarosławem Hampelem, dalszą część meczu podziwiał już w roli kibica, bowiem stosowane były za niego rezerwy. Nasz rozmówca zapytany jak ważna może być postawa wychowanka częstochowskiego Włókniarza, odpowiada. – Cały czas liczymy na to, że Damian odpali. Przed nami najważniejsze mecze w sezonie i być może w końcu to się uda. W sporcie trzeba być cierpliwym i ta cierpliwość jeszcze jest, tak samo jak wiara, że Damian się przełamie i będzie nam dostarczał większe liczby punktów.
Dróżdż na nadmiar startów w tym sezonie narzekać nie może. Poza pojedynczymi wyścigami w PGE Ekstralidze, regularnie ścigał się w SGB Premiership, ale i tam Mark Lemon postanowił się z nim pożegnać. Nie startuje w imprezach krajowych oraz towarzyskich, więc śmiało można uznać, że sezon ma stracony. Czy w listopadzie pożegna się z wrocławskim zespołem? Dla dobra jego dalszej kariery chyba będzie to najlepszy krok, by przejść o ligę, a nawet dwie niżej i być czołowym lub mocno znaczącym jeźdźcem jak np. Oskar Polis czy Jaimon Lidsey i Szymon Szlauderbach.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!