ZOOLeszcz GKM Grudziądz uległ na własnym torze ekipie Betard Sparty Wrocław 42:48. Do dorobku drużyny gospodarzy 6 punktów dołożył Wadim Tarasienko, dla którego piątkowy mecz był debiutem przed domową publicznością. Rosjanin startujący z polskim paszportem odpowiedział na kilka pytań w rozmowie z naszym portalem.
Kamil Szyszkowski (speedwaynews.pl): Za Tobą ciężki mecz przeciwko Betard Sparcie Wrocław i Twoja inauguracja na domowym torze. Jak ocenisz to spotkanie?
– Wadim Tarasienko (ZOOLeszcz GKM Grudziądz): Nie jestem do końca zadowolony. Treningi treningami, a jak pojechałem w swoim trzecim biegu to tor znacznie się różnił od tego na treningu i trzeba było robić drastyczne zmiany. Wiadomo, że warunki się zmieniały, ale nie chciałem podejmować jakiś znaczących decyzji. Dopiero później podjęliśmy decyzję o zmianie w motorze, ale nie było to w dobrą stronę.
– No właśnie. W pierwszych biegach kończyłeś wyścig na trzeciej pozycji, zostałeś zmieniony, a w biegu nominowanym zdobyłeś trójkę. Poczułeś pewną ulgę, że w końcu zagrało?
– Ciężko czuć ulgę. Zadowolony byłem z trójki, ale nie zbyt z pierwszych występów. Będę ciężko pracował. Wiem mniej więcej co robić w trakcie spotkania. Drugi raz w ekstralidze się przekonałem, że jedno zawahanie kosztuje mnie punkty. Brakuje mi trochę objeżdżenia. Był to dopiero mój trzeci mecz, gdzie inni odjechali już ich kilkanaście. Mogę startować tylko w polskiej lidze. Zmieniłem też otoczenie z pierwszej ligi, na ekstraligę, gdzie tory nie są mi do końca znane i próbuję urywać punkty rywalom. Czasami mi to wychodzi, czasami nie.
– Korzystałeś z porad Artioma Łaguty? Twój wuj startował tu przez wiele lat i ma spore doświadczenie na tym torze.
– Artiom mi bardzo dobrze doradza. Chce dla mnie jak najlepiej. Słowa niestety nie przełożysz jednak na to, co zawodnik odczuwa w trakcie jazdy. Słucham, co warto zrobić, jednak jesteśmy trochę innymi zawodnikami i czasami mi coś nie pasuje.
– Mimo przegranej, goniliście wynik. Uważasz, że przy odrobinie szczęścia było Was stać na zwycięstwo?
– Uważam, że Betard Sparta była dziś do pokonania. Niestety, gdzieś te punkty głupio uciekały, jakieś wykluczenie, niepotrzebne zero i to nas troszeczkę rozbiło. Mogliśmy dzisiaj wygrać, minimalną różnicą, ale mogliśmy.
– Za tydzień czeka Was trudniejsze zadanie, wyjazdowy mecz z Platinum Motorem Lublin. Z deszczu pod rynnę?
– Myślę, że z każdym możemy wygrać, tylko musimy sobie wszystko poukładać. Możemy rywalizować i wygrywać biegi, ale póki co robimy to niewystarczająco.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!