specHouse PSŻ Poznań ma duży kłopot z juniorami. Na nadchodzący sezon, w barwach PSŻ znajduje się dwóch juniorów – Dominik Tylman i Kacper Kłosok. Prezes uważa, że w Poznaniu będzie trzeba jeszcze poczekać na młodych adeptów.
Arkadiusz Ładziński jest osobą piastującą miano prezesa specHouse PSŻ Poznań. Jest on również jedną z person, które zawierały porozumienie pomiędzy Stalą Gorzów a klubem ze stolicy Wielkopolski. Jak powszechnie wiadomo, od sezonu 2022 kluby będą zmuszone do wystawienia swoich rezerw w 2. Lidze Żużlowej. Wiele spekulacji mówiło o tym, że PSŻ podzieli losy klubu z Rawicza i stanie się fillą obecnego wicemistrza Polski na żużlu. Prezes Ładziński nie wie jeszcze, w jakim stopniu może potoczyć się droga "Skorpionów":
– Nie, nie chciałbym, żeby PSŻ był rezerwą jakiejkolwiek drużyny. Podkreślam to, odkąd pojawił się ten pomysł. Inna sprawa, że jest on bardzo dobry i potrzebny. Taki zespół ma być złożony z zawodników do lat 24. Wiemy, że wielu żużlowców po skończeniu wieku młodzieżowca zawiesza kevlar na kołku. Dla nich te rezerwy to szansa na dalszą edukację i podniesienie kwalifikacji. Dlatego zróbmy to, ale po szerokich konsultacjach tak, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Na szczęście jest dużo czasu, żeby Ekstraliga, GKSŻ i kluby drugiej ligi przegadały sprawę. Chodzi o to, żeby też nie zrobić ligi, w której będzie bardzo dużo meczów do jednej bramki. Musimy to zrobić tak, żeby z jednej strony zyskać walor szkoleniowy, dać sobie nadzieję na przyszłość, a z drugiej sprawić, żeby kibice chcieli go oglądać – Komentuje prezes specHouse PSŻ Poznań
Co więcej, przepis ten może sprawić, że żużel ponownie zawita do m.in. Piły:
– Dużo naturalniej byłoby pójść w kierunku takiej współpracy, jaka jest między nami i Stalą Gorzów. Jest wiele ośrodków żużlowych, które można by dzięki temu reaktywować. Piła, Świętochłowice, Kraków, może Przemyśl. To mogłoby być lepsze niż robienie czwartej klasy rozgrywkowej. Zresztą nie wiem, czy aż tyle zawodników znajdziemy, żeby zbudować składy drużyn dla czterech lig. Jak mówię, potrzeba nam konsultacji, bo pomysł jest ciekawy.
W nadchodzącym sezonie, jako juniorzy będą występować… wychowankowie ROW-u Rybnik. Do Kacpra Kłosoka dołącza niedawny bohater pojedynku MMA z Edwadem Mazurem – Dominik Tyman. Klub nie posiada wychowanków, a obecny system szkolenia nie pozwala na to, aby oni powstawali:
– Na razie mamy dwóch juniorów Kłosoka i Tymana. Obaj z Rybnika. Szkolenie w Poznaniu jest trudne. Mamy dużą konkurencję, bo Leszno szkoli i robi to najlepiej w Polsce. Obok Poznania jest też Gniezno i tam też szkolenie jest na wysokim poziomie. A w samym mieście jest mnóstwo innych atrakcji, są szkółki piłkarskie. Może za jakiś czas to się rozkręci. W Toruniu, choć to ośrodek z tradycjami dopiero teraz, pierwszy raz od wielu lat, zrobiono nabór, na który zgłosiło się wielu chętnych. My na to musimy jeszcze poczekać. Organizacyjnie bylibyśmy nawet gotowi, ale szkoleniowo jesteśmy otoczeni przez mocarzy. Trzeba też jednak pamiętać, że nasze żużlowe korzenie są krótsze niż te w Grudziądzu, Toruniu czy Bydgoszczy. Mieliśmy lokalnych chłopaków, którzy próbowali, ale żaden nie zdał licencji. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Szkolenie to duży wydatek finansowy. Nie tracimy jednak nadziei. Mamy kontakt z ośrodkiem motocrossowym spod Poznania, gdzie moglibyśmy wybrać kogoś do żużla, ale musimy uzbierać jeszcze trochę więcej pieniędzy. To i tak nie da nam gwarancji, bo jak się pojawi rodzynek, to zawsze ktoś możniejszy może nam go podebrać.
źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!