Dawid Grzeszczyk w minionym sezonie zadebiutował w rozgrywkach w kategorii 250cc. Młody zawodnik Motoru Lublin z podejściem do egzaminu na licencję żużlową musi poczekać do 2023 roku. W rozmowie z naszym portalem zdradził, że jego idolem jest Bartosz Zmarzlik. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z 14-latkiem.
Paweł Maj (speedwaynews.pl): – Dawid, skąd się wzięła twoja pasja do czarnego sportu?
Dawid Grzeszczyk (Motor Lublin): – Odkąd pamiętam zawsze mnie interesowały sporty motorowe, do których pasją zaraził mnie mój tata. Najpierw był quad, a później motocross. Jak spróbowałem jazdy na żużlu, to od razu wiedziałem, że to coś dla mnie.
– W kwietniu zdałeś licencję w kategorii 250cc. Przed wyjazdem na część praktyczną pojawił się u Ciebie jakiś niepokój czy wiedziałeś, że to tylko formalność?
– Przed częścią praktyczną był lekki stres, ale bardziej obawiałem się egzaminu z teorii.
– Początek debiutanckich zawodów w twoim wykonaniu był rewelacyjny. Później niestety zanotowałeś groźny upadek. Kontuzja wykluczyła Cię jazdy na kilka tygodni. Był to dla Ciebie ciężki okres?
– Było ciężko. Ominęła mnie jedna runda Pucharu Ekstraligi, ale całkiem szybko wróciłem do sprawności.
– W Pucharze Ekstraligi zająłeś piąte miejsce. W Indywidualnym Pucharze Polski uplasowałeś się na czwartej pozycji. Jak ogólnie oceniasz cały sezon w swoim wykonaniu?
– Ten sezon poszedł trochę nie po mojej myśli. Sporo upadków i kontuzji, ale uważam, że jak na debiut było nieźle.
– Na swoim fanpage’u napisałeś, że w trakcie sezonu przejechaliście ponad 9000 km na różne zawody i treningi. Kto z Tobą podróżuje i pomaga w przygotowaniach sprzętowych?
– Podróżujemy zazwyczaj w trzech, czyli ja, tata i mechanik. Przy sprzęcie dużo umiem już podziałać sam, ale wsparcie fachowca jest nieocenione.
– Miałeś okazję jeździć już na wszystkich torach w Polsce? Który Tobie najbardziej przypadł do gustu, a który najmniej?
– Nie miałem okazji jeździć w Zielonej Górze. Najbardziej przypasował mi tor w Ostrowie Wielkopolskim, a najmniej przypadł mi do gustu obiekt w Gdańsku.
– Zbliża się okres zimowy. Jak u Ciebie będą wyglądały przygotowania do następnego sezonu?
– Obecnie jestem w trakcie rehabilitacji po urazie kolana na motocrossie. Koledzy z klubu trenują już na siłowni i biegają. Ja w miarę możliwości ćwiczę sam w domu.
– Następny sezon spędzisz ponownie w kategorii 250cc. Urodziny obchodzisz pod koniec listopada, więc licencję żużlową będziesz mógł dopiero zdać na początku 2023 roku. Myślisz, że kolejny sezon w kategorii 250cc wpłynie dobrze na Ciebie, czy wolałbyś już jeździć na „pięćsetkach”?
– Chciałbym zacząć już jeździć w kategorii 500cc, ale myślę, że jeszcze jeden sezon na „dwieściepiędziesiątkach” nie wpłynie na mnie źle. Ważne, żeby się ścigać i zdobywać większe doświadczenie.
– Twoim trenerem w Motorze Lublin jest Maciej Kuciapa. Jak układa się wasza współpraca?
– Myślę, że bardzo dobrze. Trener jest wymagający, ale zawsze udziela cennych wskazówek.
– Kto jest twoim największym idolem żużlowym i co w nim cenisz najbardziej?
– Podoba mi się jazda Bartosza Zmarzlika. On jest zawsze zdeterminowany i nawet, jak coś mu nie wyjdzie, to się nie poddaje, tylko obmyśla i kombinuje dalej.
– Masz jakieś indywidualne cele na przyszły sezon?
– Moim marzeniem jest zostać mistrzem Polski w klasie 250cc i nabrać więcej swobody w jeździe. Mam nadzieję, że moja ciężka praca i włożony wysiłek wielu osób mi w tym pomogą.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!