W piątkowy wieczór ROW Rybnik nadrobił zaległości w 1. Lidze Żużlowej. Jego rywalem było wówczas Zdunek Wybrzeże Gdańsk, a zielono-czarni w końcu przełamali fatalną passę.
293 dni – tyle na kolejne zwycięstwo w rozgrywkach ligowych czekali kibice w Rybniku. Początek sezonu kompletnie nie poszedł po ich myśli i po pięciu rundach nie mieli na swoim koncie ani jednego „oczka”. Mecz ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk był zatem jedną z ostatnich momentów na przełamanie jeśli chodzi o walkę o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Kapitan rybniczan, Patrick Hansen dorzucił do dorobku drużyny osiem punktów i bonus. Wyraźnie nie był zadowolony ze swojego występu. – Ja się cieszę, że chłopaki fajnie pojechali. Duże brawa dla Mateja, bo widać, że poradził sobie z problemami i teraz jest naprawdę szybki. Tylko on robił dobrą robotę. Myślę, że fajnie, że wygraliśmy. Sam byłem jakiś niedopasowany, ale udało mi się robić jakieś punkty, ale mogło być lepiej – powiedział po zakończeniu meczu.
Ponownie największą bolączką Duńczyka okazały się starty i wyjścia spod taśmy. To dręczy go już dłuższy czas i właśnie nad tym aspektem najmocniej będzie pracował. Na trasie wygląda bowiem wybornie, lecz tory nie zawsze nadają się na spektakularne mijanki. – Tym razem starty mi nie wychodziło. W Poznaniu nie było tak słabo, a teraz tak naprawdę wygrałem tylko raz. Więc bardzo denerwujące jest to, bo jakoś już się wygra ten start, to wydaje mi się, że prędkość jest sporą. To też da mi dużo więcej punktów, więc jest nad czym pracować – kontynuował.
Do kolejnego meczu podejdzie z marszu?
Piątkowe ściganie na torze przy ulicy Gliwickiej 72 było jednym z najlepszych w ostatnim czasie. Nawierzchnia pozwalała na walkę, a kapitalne widowisko stwarzał przede wszystkim Nicolai Klindt, który był tego dnia królem rybnickiego owalu. Naszemu rozmówcy też zdarzyło się wyprzedzić na trasie, lecz ma trochę inne zdanie ma o przygotowanym torze – Udało mi się też mijać. Tor wydawał się fajny, lecz ciężko było na nim wyprzedzać. To pokazuje, że jest jeszcze dużo pracy przed nami – skomentował.
Z pewnością dzięki wygranej ekipa ROW-u mogła wziąć głęboki oddech. Jednak w dalszym ciągu zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Po raz kolejny poprawić swoją sytuację rybniczanie będą mogli już w sobotę, kiedy to na domowym obiekcie będą podejmować ekipę H. Skrzydlewska Orłem Łódź. – Nie wiem, czy ta wygrana daje nam więcej luzu. Do osiągnięcia naszego celu jest jeszcze daleka droga. A co do kolejnego meczu, to jeszcze o nim nie myślę. W środę mam mecz w SpeedwayLigaen, a w czwartek półfinał Mistrzostw Danii. Przed meczem z Orłem będę zatem rozgrzany – zakończył Patrick Hansen.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!