Trudno wyobrazić sobie trudniejszą inaugurację eWinner 1. Ligi Żużlowej niż wyjazd do Zielonej Góry. Takiego pecha w rozstawieniu w 1. kolejce miał Aforti Start Gniezno. Menadżer i dyrektor klubu nie tracą jednak nadziei na wywiezienie z zachodniej Polski dobrego wyniku.
Po zajęciu siódmego miejsca w eWinner 1. Lidze Żużlowej, ekipa z pierwszej stolicy Polski dokonała sporego przemeblowania w składzie. W Starcie zostało tylko dwóch podstawowych seniorów. Mowa o Oskarze Fajferze i Peterze Kildemandzie. Mimo transferów m.in. Michaela Jepsena Jensena oraz Ernesta Kozy gnieźnianie nie są jednak przedstawiani jako faworyt do walki o awans. A z takim faworytem Start zmierzy się na inaugurację eWinner 1. Ligi, albowiem czeka go wyjazd do Zielonej Góry.
Menadżer zespołu przyznaje, że liczył na nieco inne rozpoczęcie rozgrywek. Błażej Skrzeszewski chciał łatwiejszego wyjazdu, bądź starcia z mocnym rywalem, ale na własnym terenie. – Ostatecznie jedziemy do Zielonej Góry. Jestem oczywiście optymistycznie nastawiony przed tym spotkaniem, choć zdaje sobie sprawę, że to trudny i wymagający rywal. Taka będzie jednak cała liga w tym sezonie. Pojedziemy niezwykle zmobilizowani, żeby walczyć o jak najkorzystniejszy rezultat – mówi w rozmowie ze startgniezno.com menadżer Aforti Startu.
Optymizm Błażeja Skrzeszewskiego podziela również Radosław Majewski, który uważa, że pierwsze mecze ligowe w sezonie potrafią być zaskakujące. – Inauguracja sezonu zawsze rządzi się swoimi prawami – zaznacza dyrektor GTM Startu Gniezno. Choć Falubaz dysponuje teoretycznie dużo mocniejszym składem, to w Gnieźnie nikt nie załamuje rąk. – Nie stoimy absolutnie na straconej pozycji. Mamy ciekawy zespół, który stać na walkę na każdym torze. Postaramy się o sprawienie niespodzianki. Jednego jestem pewien – już nie możemy doczekać się inauguracji – kwituje Radosław Majewski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!