Argentyński speedway na mapie światowego żużla zapamiętany został w ostatnich latach organizacją zawodów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Plany tamtejszych działaczy były ambitne, by zorganizować tam także Grand Prix.
Żużlowy czempionat do lat 21 zawitał do Argentyny w listopadzie 2012 roku. Rozegrano tam wówczas szósty i siódmy finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, który kończył się zwycięstwem Michaela Jepsena Jensena oraz Macieja Janowskiego. Między tą dwójką do samego końca toczyła się walka o tytuł, który ostatecznie o punkt wywalczył Jepsen Jensen. Trzecie miejsce w klasyfikacji zajął Mikkel Bech. Liczną swoją grupę zawodników mieli gospodarze, bowiem o punkty z najlepszymi na świecie juniorami rywalizowali – Facundo Cuello, Sebastian Clemente, Fernando Garcia, Alejandro Iglesias czy Facundo Albin. To właśnie ten ostatni spisywał się najlepiej, choć wszyscy zdobywali punkty głównie na swoich rodakach.
Od tego momentu minęło sporo czasu. Do Bahia Blanca miał zawitać nawet cykl Grand Prix, lecz temat ucichł. Jak się okazuje jest nadzieja, że wkrótce argentyński speedway znów będzie gościł najlepszych żużlowców na świecie, bowiem budowany tam jest nowy stadion żużlowy i motocrossowy. Cała budowa zajmie co najmniej kilka lat, ale jest dobra perspektywa na kolejne lata. – Speedway to nie jest MotoGP czy motocrossowe Grand Prix. Żużel to specjalna dyscyplina, więc musisz się udać do miejsc, w których znają ten sport. W Argentynie jest region, gdzie szaleją na żużlu. W pozostałej części kraju znowu nie mają pojęcia co to za sport. W Australii też kojarzą teraz Jasona Crumpa czy Jasona Doyle'a, a dawniej speedway nie kojarzył im się z żużlem, ale wyścigami Sidecarów. W Melbourne przyszło na zawody ok. 23-25 tysięcy widzów, a potrzebowaliśmy ich więcej, bowiem ok. 30 tysięcy, aby to się opłacało. Nie jest łatwo znaleźć miejsce, gdzie koszta organizacji się zwrócą, ale szukamy i zobaczymy co z tego wyjdzie. Rozważamy też połączenie Mistrzostw Świata Sidecarów z zawodami Grand Prix. Niech przyjdzie w ten dzień dziesięć tysięcy fanów jednego sportu, dwadzieścia tysięcy drugiego i warto organizować taki turniej – mówi Armando Castagna na łamach speedweek.de.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!