Charles Wright i spółka powalczą o kolejne trofeum. Redcar Bears awansowali do finału KO Cup po biegu dodatkowym z Oxford Cheetahs. O awansie zadecydowała parowa jazda przyjezdnych.
![]()
Deszcz naprawdę uznał, że warto przenieść finały na październik. Na całe szczęścia dla zawodów, dzielna praca osób funkcyjnych nie poszła na marne. Charles Wright, Sam Masters i Danny King przeszli się po torze, ale ostatecznie szybko wrócili. Dopiero test toru przez Mitchella McDiarmida i Jasona Edwardsa dał sygnał, aby rozegrać zawody. Redcar Bears bronili sześciu punktów przewagi z piątkowego meczu na Ecco Arenie.
Charles Wright ratuje skórę
Gospodarze byli o krok, aby zacząć od podwójnego uderzenia. Charles Wright miał natomiast inne plany, wyprzedzając Mastersa i Thomsona. Lider Oxford Cheetahs nie dał za wygraną i w okrążenie przeszedł z trzeciego na pierwsze miejsce. Wyrównana walka natomiast po stronie rezerw. Jonas Knudsen przedarł się na prowadzenie po dojeździe do drugiego łuku, a Cameron Heeps wykorzystał błąd Jody’ego Scotta. Po zwycięstwie Luke’a Killeena i trzecim miejscu McDiarmida, Cheetahs wyrównali stan dwumeczu.
Wyrównana batalia
Walka toczyła się o każdy centymetr toru. Kluczowe dla obu zespołów było utrzymanie sześciu punktów przewagi, aby doprowadzić chociaż do biegu dodatkowego. Błotnisty tor faworyzował startowców, ale nadal na drugim łuku można było ich złapać. McDiarmid świetnym atakiem potrafił przedzielić gości, a po ośmiu biegach Cheetahs prowadzili 27:21. W dziewiątym wyścigu Luke Killeen w szalonym stylu próbował gonić Danny’ego Kinga, ale wpadł na koleinę i wylądował na pierwszym łuku drugiego okrążenia. W powtórce McDiarmid uratował drugie miejsce przed atakami Scotta.
Końcówka dała odpowiedź
Redcar Bears kontrolowali mecz do czternastego wyścigu. Wówczas Jody Scott zanotował paskudny wypadek na drugim łuku, przelatując przez kierownicę swojej maszyny. Brytyjczyk został wykluczony, a na piedestał wyszli gospodarze. Wygrali oni podwójnie czternasty wyścig, doprowadzając do remisu w dwumeczu. Bieg piętnasty to pewne zwycięstwo Sama Mastersa, ale za jego plecami przyjechał duet gości. Kye Thomson nawet nie załapał się na szprycę. Remis w dwumeczu oznacza bieg dodatkowy na zasadach 4-3-2-0. Masters znowu wygrał, ale Wright i King przyjechali na drugim oraz trzecim miejscu. Tym samym to Redcar Bears awansowali do finału KO Cup, gdzie zmierzą się z Poole Pirates.
Wyniki (za speedwayupdates.proboards.com):
Oxford Cheetahs: 48 + 4
1. Sam Masters (3,3,1*,2,3) 12+1
2. Kye Thomson (gość) (1,1,3,2,0) 7
3. Luke Killeen (3,0,W,2) 5
4. Mitchell McDiarmid (1,2,2,3) 8
5. Francis Gusts (0,2,2,0) 4
6. Jonas Knudsen (3,1*,1*,2*) 7+3
7. Cameron Heeps (1,2,1,1*) 5+1
Redcar Bears: 42 + 5
1. Charles Wright (2,3,3,3,1*) 12+1
2. Jake Mulford (0,0,1,2,0) 3
3. Jason Edwards (2,3,0,0,1) 6
4. Erik Riss Z/Z
5. Danny King (3,2,3,3,1,2) 14
6. Jody Scott (0,0,1,3,W) 4
7. Ace Pijper (2,1,0,0,-) 3
8. Stene Pijper – ns
Bieg po biegu:
1. (58,68) Masters, Wright, Thomson, Mulford 4:2 (4:2)
2. (60,77) Knudsen, Pijper, Heeps, Scott 4:2 (8:4)
3. (59,92) Killeen, Edwards, McDiarmid, Mulford 4:2 (12:6)
4. King, Heeps, Pijper, Gusts 2:4 (14:10)
5. (59,47) Wright, McDiarmid, Mulford, Killeen 2:4 (16:14)
6. (59,89) Masters, King, Thomson, Scott 4:2 (20:16)
7. (60,44) Edwards, Gusts, Knudsen, Pijper 3:3 (23:19)
8. Thomson, Mulford, Heeps, Pijper 4:2 (27:21)
9. (60,25) King, McDiarmid, Scott, Killeen (W) 2:4 (29:25)
10. (60,17) King, Thomson, Masters, Edwards 3:3 (32:28)
11. (60,92) Wright, Gusts, Knudsen, Mulford 3:3 (35:31)
12. (60,27) Scott, Killeen, Heeps, Edwards 3:3 (38:34)
13. (60,72) Wright, Masters, King, Gusts 2:4 (40:38)
14. McDiarmid, Knudsen, Edwards, Scott (W) 5:1 (45:39)
15. Masters, King, Wright, Thomson 3:3 (48:42)
Super Heat: Masters, King, Wright, Thomson (4:5)
Sędzia: Simon Humphrey-Kennett
Dwumecz: 90:90
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!
Phil Crump Solo Classic
FINAŁ Indywidualnego Pucharu Polski 85-140cc w Wawrowie
Puchar MACEC w Pardubicach
4. runda Extraligi w Žarnovicy
