Sezon żużlowy 2020 powoli budzi się z „koronawirusowego” snu – na razie przynajmniej w wersji treningowej. Na tor wyjechali już zawodnicy na Węgrzech. Co ciekawe, na obiektach, gdzie na co dzień nie odbywają się żadne turnieje.
W poprzednich dniach informowaliśmy o rozpoczęciu treningów m.in. w Austrii i Niemczech. Na tor w miniony weekend wyjechano również na Węgrzech. W każdym kraju, gdzie luzowane są powoli obostrzenia, zawodnicy wykorzystują nadarzające się okazje do „kręcenia pierwszych kółek”.
Co ciekawe, na Węgrzech nie trenowano na czynnych obiektach, czyli chociażby w Debreczynie, czy Nagyhalász, a na tych, na których na co dzień nie odbywają się żadne imprezy. Próbne jazdy miały miejsce na obiekcie w Gyuli, gdzie kilka lat temu zawody żużlowe przeszły do historii.
– Trening odbył się na torze w Gyuli. Z aktywnych żużlowców trenowałem ja i Norbert Magosi. Reszta uczestników to zawodnicy amatorscy. Fajnie, że rozpoczęliśmy jazdy, ale na ten moment nie wiem jeszcze, kiedy wystartuje na Węgrzech sezon 2020 – powiedział dla speedwaynews.pl uczestnik niedzielnych jazd Roland Kovács.
Roland Kovács podczas treningu w Gyuli (fot. archiwum zawodnika)
Próbne jazdy miały miejsce również na obiekcie w Vasad. Leży on około 15 kilometrów od stolicy – Budapesztu. Tor ten jest nowym miejscem dla węgierskich żużlowców. W zeszłym sezonie miały odbyć się tam już pierwsze oficjalne zawody, ale jednak ostatecznie tak się nie stało. Problemem było uzyskanie licencji. W Vasad jest na razie tylko sam tor i bandy, zapewne trzeba poczekać na dobudowanie innych niezbędnych elementów infrastruktury.
9 maja miały tam miejsce jazdy treningowe. Uczestniczył w nich Dennis Fazekas oraz żużlowcy-amatorzy. Kolejny trening na tym torze wyznaczono na 16 maja.
Źródło: inf. własnaAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!