Przed Państwem przedostatnia już "Transferowa karuzela". Niedziela przyniosła kilka kontraktów, w których niektóre były formalnością, inne zaś spełnieniem marzeń.
Budowa składu i nowego podmiotu trwa
Kolejne puzzle układane są w Pile. Po starcie nowego podmiotu kibice dostają informację o kolejnych zawodnikach, którzy prawdopodobnie będą startować na stadionie przy ulicy Bydgoskiej. Przy porannej kawie fani dowiedzieli się, że do macierzy powróci Piotr Gryszpiński. Przedostatni wychowanek zespołu ostatnie dwa lata spędził w Gdańsku, lecz w ostatnim sezonie nie miał zbyt wielu okazji do startów. Teraz ma nadzieje się to zmienić.
To jednak dopiero początek. Drugim, dość nieoczekiwanym transferem okazał się być Dan Gilkes. 20-letni Brytyjczyk dopiero rozpocznie swoją przygodę w Polsce, lecz jeśli będzie prezentował się podobnie jak w Wielkiej Brytanii to szybko skradnie serca kibiców. Pod koniec kwietnia Gilkes uległ poważnemu wypadkowi, który stał się jego ostatnim startem w sezonie. Mówi się o nim jako o kolejnym talencie rodem z Wysp.
Konsekwentnie kolejne nazwiska w kadrze na przyszłoroczne rozgrywki ujawnia też Optibet Lokomotiv Daugavpils. Swój kontrakt w niedzielę oficjalnie przedłużył Daniił Kołodinski. Za Łotyszem dość przeciętny sezon, chociaż brał też udział w eliminacjach do SGP. Wychowanek klubu będzie mógł startować zarówno jako zawodnik U24 jak i krajowy senior. O miejsce w podstawowym zestawieniu może być mu jednak ciężko.
Innej opcji nikt się nie spodziewał. Kolejny, czwarty już młodzieżowiec Arged Malesy Ostrów zdecydował się nie zmieniać otoczenia i w dalszym ciągu bronić barw spadkowicza z PGE Ekstraligi. Jest nim tegoroczny finalista IMEJ – Kacper Grzelak. Możliwe jednak, że po pierwszych treningach sztab szkoleniowy zdecyduje o wypożyczeniu, któregoś z czwórki juniorów.
Z każdym dniem powiększa się kadra drugoligowej Unii Tarnów.. Nie inaczej było w niedzielę. Podobnie jak przed rokiem „kontraktem warszawskim” z „Jaskółkami” związał się Tero Aarnio. Fin udowodnił już, że to nic nie znaczy i na wiosnę będzie starał wywalczyć się miejsce w podstawowym zestawieniu drużyny prowadzonej przez Stanisława Burzę. Czy historia zatem się powtórzy? Nie pozostaje nam nic innego niż czekać.
O chęci pozostania na Górnym Śląsku Wojdyło mówił jeszcze w lipcu. Później jednak w Rybniku zrodziło się niemałe zamieszanie związane z odejściem Andreasa Lyagera. Z tego powodu też kuszony ofertami był właśnie Wojdyło. Polak jednak wykazał się wielką lojalnością i ponownie będzie mógł cieszyć kibiców swoją widowiskową i miejmy nadzieję skuteczną jazdą. W składzie ROW-u pozostało zatem jedno wolne miejsce.
To dość ciekawej sytuacji doszło z kolei w Łodzi. Po raz trzeci do klubu wrócił bowiem Timo Lahti. Nie jest to zbyt częsta sytuacja, tym bardziej po tym jak bez szansy został wypożyczony w minionych rozgrywkach. Później pokazał swoją wartość w barwach Wybrzeża, gdzie został liderem. Teraz wydaje się jednak, że historia się nie powtórzy a Fin będzie jednym z filarów drużyny prowadzonej przez Marka Cieślaka.
Do pierwszego pełnego sezonu jako junior przygotowuje się Adrian Saks. Jest to kolejny młodzieżowiec w kadrze.. no właśnie kogo? Nie znamy jeszcze nowego szkoleniowca Orłów, lecz prawdopodobnie to miejsce zajmie Adam Skórnicki. Saks licencję zdał dopiero w październiku, więc przyszły rok będzie dla niego sezonem debiutów. Startować będzie przede wszystkim w rozgrywkach juniorskich, lecz może się przecież tak zdarzyć, że wystartuje w 2. Lidze Żużlowej.
Na ten dzień czekali kibice w Częstochowie od ośmiu lat. Nowym zawodnikiem „Lwów” został bowiem Maksym Drabik. Dla pochodzącego zawodnika spod Jasnej Góry będzie to pierwsza okazja jazdy przed domową publicznością. O pozyskaniu Drabika najbardziej marzył odkąd przejął klub Michał Świącik. Teraz się to spełniło i to właśnie tam ponownie ma ukazać się wielki talent, który nieco osłabł po przerwie spowodowanej dopingową wpadką.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!