Grzegorz Węglarz odegrał sporą rolę w zmianie gnieźnieńskiego owalu. Toromistrz z Gniezna - Łukasz Łukomski zapewnia, że dosypana nawierzchnia nie zmieni geometrii toru, ale bardzo możliwe, że same odczucie jazdy już tak.
Wczoraj informowaliśmy o dosypaniu blisko 300 ton granitu na tor przy Wrzesińskiej 25. Zmiana ta ma sprawić, że tor zmieni swoją konsystencje i Start znowu będzie mógł mówić o przewadze domowego owalu nad pozostałymi ekipami z 1 . Ligi Żużlowej.
Plan zakłada, że dosypana nawierzchnia zostaje odpowiednio ubita oraz przygotowana na zimową przerwę pomiędzy sezonami. Toromistrz drużyny z Pierwszej Stolicy – Łukasz Łukomski opowiedział w klubowych mediach o tym, jak mają przebiegać prace. – Przede wszystkim dobre ułożenie i pozostawienie go w dobrym stanie. Czyli odpowiednie przemieszanie, myślę, że równarka również zrobi swoje no i sam czas, który pozwoli odpocząć – komentuje specjalista od toru w Gnieźnie.
Łukasz Łukomski był często widziany we Wrocławiu. Toromistrz pracował wówczas na Stadionie Olimpijskim wraz z Grzegorzem Węglarzem, czyli słynnym pracownikiem, o którego ochoczo walczyła drużyna eWinner Apatora Toruń. Węglarz swoje pierwsze kroki stawiał właśnie w Gnieźnie i był jednym z czynników, który zasugerował dosypanie nawierzchni. Czy to oznacza, że "betonowy tor" przejdzie do historii? – O tym przekonamy się w przyszłym sezonie. Myślę, że na pewno geometrii nie zmienimy, ale strukturę tego toru już tak. Zawodnicy poznają prawdziwy tor dopiero po treningach, które powinny przynieść efekt. Inicjatorem dosypania nawierzchni jest Grzegorz Węglarz. W tym roku byłem kilka razy na torze we Wrocławiu. Te wyjazdy nazwałbym szkoleniami. Postaramy się zrobić zbliżony tor do tego wrocławskiego – kończy Łukomski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!