Cellfast Wilki Krosno dość pewnie wygrały pierwsze spotkanie finału eWinner 1. Ligi Żużlowej. Menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra nie boi się wyzwania i jest gotowy na walkę o awans do PGE Ekstraligi.
Pierwszy mecz finałowy eWinner 1. Ligi już za nami. Cellfast Wilki Krosno pokonały Stelmet Falubaz Zielona Góra 50:40. Menedżer zielonogórzan Tomasz Szymankiewicz przyznaje, że nie przeraża go ta strata. – To nie jest dużo, ani mało. Po prostu 10, musimy wygrać taką samą różnicą punktów, żeby spełnić oczekiwania nasze, sponsorów i kibiców – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Szymankiewicz. Menedżer Falubazu odniósł się także do prognoz pogody. – Wiemy, że ma trochę padać. Mam jednak nadzieję, że to nie pokrzyżuje naszych planów i będziemy mogli przygotować tor tak, jak chcemy – dodał.
Sztab Falubazu podjął decyzję o drobnych zmianach w składzie w porównaniu z pierwszym meczem finałowym. – Po podaniu składu przez zespół z Krosna stwierdziłem wraz ze sztabem szkoleniowym, że nasza koncepcja jest dobra. Uważamy, że takie ustawienie zawodników się sprawdzi. Mam w składzie 8 zawodników i liczę na każdego z nich – powiedział FalubazTV Szymankiewicz.
Do niedawna nie było pewności, czy zielonogórscy kibice będą mogli obejrzeć rewanżowe spotkanie na trybunach stadionu w Zielonej Górze. Ostatecznie władze nie zdecydowały się na najbardziej radykalny środek, jakim byłoby zamknięcie trybun. – Przeżywaliśmy już mecze bez kibiców i to nie było to samo. Było dziwnie cicho. Obecność naszych fanów ma dla nas duże znaczenie. Dziękuję bardzo panu Wojewodzie i prezydentowi Zielonej Góry, że kibice będą mogli obejrzeć ten ważny mecz z trybun stadionu. Apeluję także o liczne przybycie i docenienie tej decyzji o obecności kibiców na meczu – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!