W niedzielę w Świętochłowicach rozdano pierwsze medale mistrzostw świata w speedrowerze. Polacy wywalczyli trzy krążki - dwa złote oraz jeden srebrny. Jako pierwsi Mazurka Dąbrowskiego odsłuchali i zaśpiewali Weterani.
Niedzielne popołudnie na Skałce w Świętochłowicach stanęło pod znakiem rywalizacji o trzy tytuły mistrzów świata w rywalizacji parowej. Jako pierwsi na tor wyjechali Weterani (zawodnicy od 40. roku życia), którzy w składzie Arkadiusz Słysz (10 pkt.) – Marcin Puk (14 pkt.) – Aleksander Zieliński (2 pkt.) wywalczyli w sumie 26 punktów i o trzy oczka wyprzedzili oni Anglików (Jasona Ashforda, Steve Harrisa i Craiga Marchanta), a brązowe medale zawisły na szyjach Walijczyków – Dave'go Murphy'ego, Marka Winwooda oraz Phila Clarka.
Po zawodach porozmawialiśmy z selekcjonerem Weteranów – Tomaszem Pokorskim, któremu po raz pierwszy w karierze było dane poprowadzić kadrę narodową.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): – Idealny debiut jeśli chodzi o przygodę z kadrą narodową. Pierwszy turniej i od razu złoto na waszych szyjach.
Tomasz Pokorski (selekcjoner reprezentacji Weteranów): – Udało się wygrać, a triumf nie do końca był pewien. Obawialiśmy się bardzo mocno Anglików i w zasadzie to właśnie bezpośredni pojedynek z nimi zadecydował o złotym medalu. Nasza kalkulacja była taka, że remis jest wystarczający. Przy wykluczeniu ich zawodnika (Craiga Marchanta – dop. red.) sam przyjazd do mety dawał nam biegowy triumf. Chłopaki zrobili świetny wynik.
– Wybór padł w niedzielę na Arkadiusza Słysza, Marcina Puka oraz rezerwowego Aleksandra Zielińskiego. Od początku wiedziałeś, że wybierzesz właśnie tych zawodników czy w ruch poszła kartka, długopis, analiza i wiele nieprzespanych nocy?
– Tak naprawdę to już przed dwoma tygodniami wybrałem sobie pierwszą parę i sobotni test-mecz mnie utwierdził mnie w moim przekonaniu, a dodatkowo pomógł wybrać tego trzeciego, który był rezerwowym.
– 4 sierpnia (niedziela) Drużynowy Puchar Federacji Weteranów (godz. 13). Z jakimi nadziejami jedziecie do Torunia?
– Walczymy o złoto!
– Tym samym składem?
– Jeszcze dojdzie oczywiście dwójka zawodników, bowiem wymaga tego regulamin.
– I czy wiemy już na kogo padnie wybór?
– Wolałbym nie zdradzać, ale jakby coś to się wytnie (śmiech – dop. red.). Będą to Dominik Rycharski oraz prawdopodobnie Maciej Pudliszewski.
– Nie było szans, aby Dominik Rycharski pojechał w niedzielnych zawodach?
– Wyjechał na wakacje. Potrzebował odpocząć z rodziną i złapać oddechu przez rywalizacją indywidualną, która jest dla niego imprezą docelową. Udało nam się z Tomkiem Włodarczykiem namówić go, aby wystąpił w drużynowym turnieju w Toruniu. W sobotę wraca do Polski i wierzymy, że w niedzielę z Dominikiem w składzie wygrywamy złoto.
– Skąd w ogóle u Ciebie pomysł, aby zgłosić się do konkursu na stanowisko jednego z selekcjonerów reprezentacji Polski i czy od razu brałeś pod uwagę tylko pracę z Weteranami (dostępny był także vacat na stanowisko trenera kobiet – dop. red.)?
– Już rok temu próbowałem swoich sił, by zostać trenerem kadry narodowej seniorów. Nie udało się niestety i przegrałem z Damianem Woźnym. W maju tego roku z kolei ogłoszono konkurs na trenera kadry kobiet oraz weteranów. Chciałem współpracować z męską sekcją kadry, wobec czego zgłosiłem się do pracy jako selekcjoner weteranów. Zarząd Federacji uznał, że wygrywam i pragnę im podziękować za otrzymaną szansę.
– Dwa półfinały w Lesznie (8 sierpnia) wyłonią nam szesnastu finalistów Indywidualnych Mistrzostw Świata Weteranów (11 sierpnia – godz. 16). Kto z twoich podopiecznych ma największe szanse na złoty medal?
– Na pewno Dominik Rycharski. Wiem, że Arek Słysz bardzo mocno przygotowywał się do tych zawodów i traktuje je bardzo poważnie. Na pewno życzę awansu wszystkim biało-czerwonym, a w finale niech wygra ten najlepszy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!