Ten sezon dla niektórych jest pierwszym, w którym mogą posmakować otoczki lubuskich derbów. Po niedzielnym spotkaniu swoimi przemyśleniami podzielił się lider Falubazu Zielona Góra.
Normalny, ale wyjątkowy mecz
Po raz drugi w tym roku Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra sprawdziły swoją formę w ekstrawaganckich 104. derbach Ziemi Lubuskiej. Zawodnikom, a także kibicom towarzyszyły niesamowite emocje, jednak jak dobrze wiemy, takie widowiska rządzą się swoimi prawami i to zupełnie inny kawałek historii. Część uczestników niedzielnych zawodów nie miała jeszcze okazji „przeżyć” na własnej skórze takiej rywalizacji. Po meczu zgodnie jednak wszyscy stwierdzili, że jest to coś niesamowite show i próbowali tym samym odwdzięczyć się fanom obecnym na trybunach.
Po samym meczu porozmawialiśmy z jednym z zawodników przyjezdnych, który wraz ze swoim bratem był najlepiej punktującym na tle pozostałych podopiecznych Piotra Protasiewicza. Zdradził on swoje odczucia odnośnie potyczek między odwiecznymi rywalami, a także jak poszczególni sportowcy mogą podchodzić do tego typu spotkań, mając oczywiście z tyłu głowy, czego mogą się spodziewać.
– Myślę, że chyba większość zawodników traktuje to tak jak każde inne spotkanie. Wiadomo, że gdzieś tam nie na każdym meczu się zdarza, by tyle kibiców przychodziło i taka atmosfera była. To się oczywiście czuje, ale my zawodnicy raczej o tym nie myślimy. Każdy jedzie o jak najlepszy wynik, żeby pomóc wygrać drużynie – mówi Piotr Pawlicki.
Kącik sprzętowy
Tego dnia (21 lipca) oprócz gorącej atmosfery na stadionie, równie ciepło było poza obiektem, gdyż termometry wskazywały blisko 30 stopni Celsjusza. Jest to też spore wyzywanie dla samych żużlowców, którzy wraz z mechanikami muszą włożyć więcej siły, by ich sprzęt był skuteczny w każdych warunkach. Praktyki te jednak są zróżnicowane i trzeba wiedzieć, w którą stronę w danym momencie pójść, a jednocześnie się nie zaskoczyć. Piotr Pawlicki pokrótce zdradził jak to wszystko funkcjonuje w jego przypadku.
– Inaczej chodzą [silniki – dop. red.], ale to trzeba jakby wiedzieć co zrobić, żeby ten motocykl miał więcej energii, więcej mocy i szybko jechał. Nie zawsze jest tak oczywiście, że silnik, który pasuje przy chłodniejszych temperaturach, będzie również dobrze jechał, gdy jest tak gorąco. Na ekstraligę ma się tutaj najlepsze silniki, a one powinny działać jak należy w różnych temperaturach – kończy 29-latek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!