Dość niespodziewanie w czwartkowy wieczór dostaliśmy informację o końcu kariery Denisa Zielińskiego. Dla wychowanka GKM-u kolejny sezon miał być pierwszym w gronie seniorów.
Jeszcze przed zdaniem licencji wokół jego osoby było dość głośno. Trenował bowiem w Toruniu, gdzie mówiło się o nim jako o ogromnym talencie, którego nie było od czasu Pawła Przedpełskiego. Licencję zdał jednak w barwach GKM-u Grudziądz, a o przejście zawodnika oskarżano też Roberta Kościechę, czyli pierwszego trenera zawodnika. Licencję zdał na początku sezonu 2018, lecz na start w lidze musiał poczekać na kolejny sezon. Wówczas został wypożyczony do Wybrzeża Gdańsk.
Dość mocno zderzył się wówczas z rzeczywistością, a w osiąganiu dobrych wyników nie pomógł nawet Dave Haynes, który wcześniej był szefem mechaników u Jasona Doyle’a. W sezonie 2020 dostał jednak szansę debiutu w barwach GKM-u i PGE Ekstralidze. Ostatecznie w ich barwach wystąpił w osiemnastu meczach, w których zdobył 29 punktów i cztery bonusy. Po sezonie 2021 przeniósł się do Torunia, gdzie miał stanowić o sile formacji juniorskiej, lecz po raz kolejny nie wyglądało to tak jak wyobrażał sobie sam Zieliński.
W rozwinięciu skrzydeł nie pomogła mu także U24 Ekstraliga, gdzie mógł liczyć na sporą ilość jazdy. I tam miewał bowiem mecze, które nie szły po jego myśli. Na koniec sezonu jego akcje w Apatorze spadły na tyle, że nie został powołany na ostatni mecz w Częstochowie nawet jako rezerwowy. Obie strony się rozstały, a ostatni rok w gronie juniorów, a także karierze Denis Zieliński spędził w Krośnie. To też jego zdecydowanie najlepszy sezon, gdyż osiągnął średnią 0.950 punktu na bieg, a tylko raz zdarzyło się by mecz kończył bez żadnej zdobyczy punktowej.
Z PGE Ekstraligą pożegnał się natomiast w wyśmienitym stylu. Podczas meczu z Fogo Unią Leszno zdobył bowiem 7 punktów i dwa bonusy. Wraz z pozostałymi młodzieżowcami Cellfast Wielków sięgnął też po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Jego ekstraligowe statystyki jednak nie powalają na kolana, gdyż w 140 biegach udało mu się wygrać… zaledwie trzykrotnie. Wobec tego nie dziwi brak zainteresowania klubów chociażby z zaplecza PGE Ekstraligi, co zmusiło go do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!