Do końca stycznia żużlowe władze dały czas ośrodkom z Rawicza i Krakowa na uporządkowanie swoich spraw. Teraz już wiemy, że w ośrodku z Wielkopolski nie doszło do przełomu.
Problemy „Niedźwiadków” zaczęły się jeszcze w trakcie sezonu. Już w poprzednim oknie transferowym było widać, że klub nie ma zamiaru jechać o najwyższe cele, jakim jest awans na zaplecze PGE Ekstraligi. Początek sezonu jednak w ich wykonaniu był dość udany, gdzie nawet wyrwali punkty Texom Stali Rzeszów. Dobre wrażenie jednak zniknęło wraz z drugą połową maja, kiedy to zaczęli przegrywać. Ponadto w pewnym momencie Kolejarz przestał wystawiać najsilniejszy skład, a w ich szeregach oglądaliśmy głębokie rezerwy, gdzie na ostatni mecz nie zgromadzili nawet siedmiu zawodników.
Później aresztowano dotychczasowego prezesa, na którym w dalszym ciągu ciążą poważne zarzuty. To sprawiło, że nad czarnym sportem w tym mieście pojawiły się jeszcze ciemniejsze chmury niż wcześniej. Od tamtej pory byt ośrodka z Wielkopolski wisiał na włosku. W listopadzie Kolejarz Rawicz co prawda złożył dokumenty do Zespołu ds. Licencji, lecz odpowiedź była odmowna. Wtedy też formalnie powinny się zakończyć dywagacje o możliwości startu w rozgrywkach, lecz PZM także walczył o pozostanie Kolejarza Rawicz na żużlowej mapie Polski.
Na początku roku pomocną dłoń chciał wyciągnąć Piotr Rusiecki oraz Fogo Unia Leszno. Byli bowiem chętni pomóc pobliskiej drużynie, by kibice z tego miasta mogli się cieszyć ligowymi zmaganiami na domowym stadionie. Postawili jednak też jeden dość warunek. Część kosztów i budżety musiała załatwić też strona rawicka. Ostatecznie jednak nie doszło do konkretów i nie dość, że fuzja nie doszła do skutku, to Kolejarza zabraknie w Krajowej Lidze Żużlowej.
– Żużla ligowego w Rawiczu nie będzie – powiedziała Anna Giżewska z zarządu klubu.
Komornik zajął konta
To jednak nie oznacza, że czarny sport całkowicie znika z tego miasta. Z uwagi na fakt, iż stadion spełnia regulaminowe normy, to będą mogły odbywać się tam treningi. Przed rokiem z tej opcji korzystały kluby PGE Ekstraligi, gdyż w Rawiczu szybko uporano się z przygotowaniem nawierzchni po zimie. Ponadto możliwe, że klub zorganizuje jakieś zawody indywidualne lub młodzieżowe, by kibice nie zapomnieli o czarnym sporcie. Na Kolejarza czekają też pieniądze z miasta, lecz najpierw muszą uporządkować sprawy związane z zaległościami. Jak możemy bowiem przeczytać na portalu Rawicz24 konto klubu przejął komornik.
– 300 tys. zł pozostaje w rezerwie. Z tej rezerwy 110 tys. zł czeka na Kolejarza Rawicz, który, zanim otrzyma od nas pieniądze, musi wyjaśnić swoją sytuację finansową. Wesprzemy ten klub, ale musi wyjść na prostą z rozliczeniami za 2023 rok. – stwierdził burmistrz miasta. Konto i wierzytelności klubu są obecnie zajęte przez komornika. Po wyjaśnieniu sytuacji finansowej gmina jest gotowa przekazać klubowi dotację, jeśli będzie chciał dalej prowadzić działalność – dopowiedział przedstawiciel Centrum Informacyjnego Burmistrza Rawicza.
To z kolei sprawia, że wolnym zawodnikiem zostanie Franciszek Majewski. Jeszcze kilka miesięcy temu o utalentowanego juniora walczyły kluby z PGE Ekstraligi, lecz przez niepewną przyszłość zakończyły rozmowy. Wiemy jednak, że nie zostanie on bez klubu, a z naszych informacji wynika, że najbardziej prawdopodobny jest powrót do Torunia, gdzie zaczynał swoją przygodę z czarnym sportem. Inaczej ma się sprawa z innymi młodzieżowcami, którzy muszą znaleźć teraz nowe otoczenie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!