Ubiegłoroczny wynik był dla nich najlepszym w historii. Na początku myśleli, że pojadą w innej lidze, a finalnie byli o krok od wielkiego finału. Czy "Skorpiony" sprawią niespodziankę także w 2025 roku?
Historia wzlotów i upadków
W historii poznańskiego żużla na próżno szukać wielkich sukcesów. W 2006 roku PSŻ wygrał baraże o 1. Ligę z klubem z Krosna i awansował na zaplecze ekstraligi. Zaliczyli wtedy kilka sezonów na środkowym szczeblu rozgrywkowym i ugruntowali swoją pozycję w polskim żużlu. W 2011 roku zajęli natomiast ostatnią lokatę i nie przystąpili do barażów z Ostrovią Ostrów. Poznań zniknął z żużlowej mapy Polski na 5 lat.
Reaktywacja nastąpiła w 2017 i przez kilka lat bezskutecznie próbowali awansować z 2. Ligi Żużlowej. To udało się dopiero w 2022 roku. Pomimo dzielnej walki, „Skorpiony” zajęły ostatnie miejsce na koniec ligowych rozgrywek rok później. Na miniony sezon przygotowywali się zatem ponownie na rywalizację w najniższej lidze. To jednak zmieniło się po przejęciu 1. Ligi Żużlowej przez Ekstraligę Żużlową. Landshut Devils nie mógł wystartować przez regulamin, a PSŻ otrzymał zaproszenie do startów na zapleczu elity. Klub po sporych trudnościach uporał się z wymogami dotyczącymi oświetlenia na Golęcinie i przystąpił do rozgrywek.
Skazywani na spadek
Skład podopiecznych Adama Skórnickiego nie uległ jednak zmianie i wystartowali ci zawodnicy, którzy szykowani byli na Krajową Ligę Żużlową. Oczywiście praktycznie nikt nie dawał szans „Skorpionom” i skazywał ich na pewny spadek. Losy ekipy z Poznania potoczyły się jednak zupełnie inaczej.
PSŻ przegrał na inaugurację przed własną publicznością z ROW-em Rybnik i co ciekawe to był jedyny występ Michaela Jepsena Jensena w żółto-czarnym kevlarze. Następnie zremisowali na Golęcinie z Wybrzeżem Gdańsk, a kilka dni później zaskakująco pokonali na wyjeździe Orła Łódź. Były to drużyny, które miały ze „Skorpionami” bić się o utrzymanie, a zarazem ostatnie miejsce w fazie play-off. Po wliczonej w koszty porażce w Krośnie, przyszedł czas na domowe pojedynki z Polonią Bydgoszcz i Stalą Rzeszów. To w tych spotkaniach PSŻ udowodnił, że najlepszą obroną jest atak.
Nie dość że pokonali faworyta rozgrywek to dwa dni później, rzutem na taśmę, wygrali z beniaminkiem z Rzeszowa, dzięki wygranej pary Douglas-Łoktajew w stosunku 4:2 w ostatnim wyścigu. Australijczyk w obu spotkaniach zdobył łącznie 28 na 30 możliwych punktów i wyrósł na lidera drużyny obok popularnego „Saszki”. Po sześciu kolejkach PSŻ miał na swoim koncie już 7 „oczek” i był to kolejny sygnał, że w żużlu niemożliwe nie istnieje.
Ostatecznie podopieczni Adama Skórnickiego zajęli piątą lokatę po fazie zasadniczej z osiemnastoma punktami na koncie. W ćwierćfinale mierzyli się z faworytem do awansu – Polonią Bydgoszcz. Poznaniacy bardzo pewnie wygrali na Golęcinie i jechali na tor rywala z zaliczką piętnastu punktów. Przy ulicy Sportowej popis dał Aleksandr Łoktajew, który w trzynastej gonitwie podwójnie triumfował w parze z Ryanem Douglasem, a w ostatniej gonitwie pokonał Krzysztofa Buczkowskiego i Mateusza Szczepaniaka, zapewniając swojej drużynie awans do półfinału. W nim PSŻ zmierzył się z ROW-em Rybnik. „Skorpiony” w obu spotkaniach odnieśli minimalnie porażki, ale z podniesioną głową zakończyli najlepszy sezon w historii. Wielkie brawa należą się również prezesowi poznańskiej ekipy – Jakubowi Kozaczykowi za poświęcenie i wkład w rozwój żużla w stolicy Wielkopolski.
PSŻ Poznań w sezonie 2024Trudne okienko transferowe
Wiadome było, że po tak udanym sezonie trudno będzie utrzymać pełny skład. W chwale i z uznaniem Poznań opuścił Łoktajew. Ukrainiec przeniósł się do Bydgoszczy. Na tamtejszym torze czuję się jak ryba w wodzie i władze Polonii chcą wykorzystać ten fakt, aby ponownie powalczyć o PGE Ekstraligę. W jego miejsce przyszedł stały bywalec najlepszej ligi świata – Bartosz Smektała. Śmiało można powiedzieć, że to jeden z największych transferów PSŻ-u w historii. Mimo słabszego okresu „Smyka”, jest to zawodnik, który w 2. Ekstralidze powinien być jednym z najlepszych.
Otworzyło to również dodatkowe pole manewru w kwestii obsady zawodnika U24. Na to miejsce został ściągnięty Norick Blödorn, który zastąpił Mateusza Dula. Niemiec nie podbił serc kibiców w Rybniku, ale trzeba przyznać, że przywoził do mety cenne punkty. Wydaje się, że w Poznaniu może zrobić kolejny krok w rozwoju swojej kariery. Kontrakt z PSŻ-em podpisał również Mikołaj Czapla. Polak z pewnością będzie miał trudne zadanie, aby przebić się do pierwszego składu. Spróbuje wykorzystać swoją szansę w przypadku słabej formy lub absencji Noricka Blödorna.
Reszta seniorskiego składu pozostała bez zmian. Stranieri w postaci Ryana Douglasa i Matiasa Nielsena pokazali, że 2. Ekstraliga jest aktualnie dla nich odpowiednim poziomem i są w stanie postawić się najlepszym. Szymon Szlauderbach natomiast miewał różne występy. Jeżeli wychowanek Unii Leszno ustabilizuje formę to może być solidnym wsparciem liderów PSŻ-u.
Co z juniorami?
Największym problemem żółto-czarnych będzie formacja juniorska. Kacper Grzelak zakończył wiek młodzieżowca i przeniósł się do Gdańska. Do formacji dołączyli natomiast Mateusz Affelt i Tobiasz Jakub Musielak. Przypomnijmy, że w drużynie z Poznania pozostali Kacper Teska, który był podstawowym juniorem w poprzednim sezonie, Mateusz Latała i młodziutki Kamil Witkowski, który zaliczył już ligowy debiut. Wydaje się, że Mateusz Affelt powinien zająć miejsce Grzelaka, a o drugie miejsce powalczą Teska z Musielakiem, ale jak to często bywa wśród juniorów, wszystko może się zmienić w ciągu kilku tygodni. Na papierze jest to przeciętna formacja młodzieżowa, która plasuje się pod tym względem w środku stawki.
Ważną zmianą jest także stanowisko menadżera drużyny. Miejsce Adam Skórnickiego zajął Eryk Jóźwiak – były sternik Wybrzeża Gdańsk. W rozmowie z naszym portalem przyznaje, że nastawienia są bojowe. – Naszą drużynę stać na to, żeby zagwarantować sobie pierwszą czwórkę. Ja również wierzę, że jesteśmy w stanie ją osiągnąć. Wszystko rozstrzygnie sezon. Z niecierpliwością oczekuję jednak pierwszych meczów. W okresie zimowym bardzo intensywnie pracowaliśmy w klubie na wielu płaszczyznach. Pozostało nam półtora miesiąca do pierwszych wyjazdów na tor. Nie będę ukrywał, że z każdym dniem napięcie rośnie.
Eryk Jóźwiak (po lewej) w rozmowie z byłym trenerem „Skorpionów” – Tomaszem Bajerskim (po prawej)Nowi zawodnicy a poznański tor
Poznański tor nie jest w czołówce jeśli chodzi o wyprzedzenia. Pod tym względem w sezonie 2024 był lepszy tylko od gdańskiego. Dla kibiców „Skorpionów” wcale to nie musi być zła informacja przed nadchodzącym sezonem. Nowe nabytki w postaci Smektały i Blödorna to zdecydowanie bardziej startowcy niż zawodnicy wyszarpujący pozycje na dystansie. Biorąc pod uwagę specyfikę toru na Golęcinie oraz fakt, że dwóch najskuteczniejszych zawodników pod tym względem to byli reprezentanci PSŻ-u, jeżeli szybko odnajdą odpowiednie ustawienia na domowym torze to mogą być przed własną publicznością piekielnie skuteczni.
W Poznaniu zbudują twierdzę z własnego obiektu? Być może. Pojedynki przy ul. Warmińskiej 1 mogą być kluczem w kontekście utrzymania się w lidze. Jeżeli jednak PSŻ myśli o poprawie lokaty po fazie zasadniczej, czyli awansie do półfinałów to musi także liczyć na dobrą formę w spotkaniach wyjazdowych. Przede wszystkim na torach najgroźniejszych rywali – w Rzeszowie, Krośnie i Ostrowie Wielkopolskim. W zeszłym sezonie na tych obiektach radzili sobie całkiem nieźle. Ze Stalą wygrali bardzo pewnie – 54:36. Triumfowali również z Arged Malesą czterema „oczkami”. Gorzej było w przypadku Wilków. Tam polegli zdecydowanie – 35:55. Wydaje się zatem, że w tym przypadku sprawa jest otwarta i czekają nas ogromne emocje w walce o awans do czołowej czwórki.
Dobrze wejść w sezon
PSŻ przed sezonem odjedzie 5 spotkań sparingowych. Zaczną od testu na własnym obiekcie z Apatorem Toruń, czyli aktualnymi brązowymi medalistami DMP. Rewanż na Motoarenie odbędzie się trzy dni później. Następnie podejmą Polonię Piła w dwumeczu w dniach 28-29 marca. Na zakończenie przygotowań podejmą na Golęcinie Wybrzeże Gdańsk. W tym przypadku zaplanowano tylko jedno spotkanie. Co ciekawe, „Skorpiony” nie odjadą żadnego meczu towarzyskiego z drużynami z 2. Speedway Ekstraligi. To może świadczyć, że faktycznie ekipa z Poznania celuje głównie w zaskoczenie rywala domowym przygotowaniem nawierzchni.
Na pierwszy sprawdzian w nowym sezonie przyjdzie im jednak wybrać się do Rzeszowa. Oznacza to, że już na sam początek zmagań czeka ich spore wyzwanie, które niewątpliwie może odegrać ważną rolę w końcowym układzie tabeli. W drugiej kolejce natomiast przed własną publicznością podejmą mocno przebudowanego Orła Łódź. Będzie to idealna okazja, aby zaprezentować siłę drużyny i wykorzystać atut toru.
Ryan Douglas (CZ) utrzyma formę z zeszłego sezonu i będzie liderem PSŻ-u?Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!