Już na inaugurację czeka ich bardzo ciekawy, a zarazem trudny mecz wyjazdowy. Ten sezon będzie zgoła odmienny od poprzednich.
Inne oczekiwania
Przez ostatnich kilka lat Kolejarz Opole regularnie znajdował się w czołówce drugoligowych rozgrywek, bijąc się o awans na zaplecze elity. Za każdym razem brakowało jednak tej przysłowiowej „kropki nad i”, aby sprawić radość sobie oraz kibicom. Dosyć szybko, bo na etapie półfinałów swoje starty zakończyli opolanie w poprzednim roku, chociaż przed początkiem tej fazy poczynili szereg wzmocnień.
Po zakończonym sezonie zespół przeszedł małą „rewolucję”, bowiem fani nie będą już oglądać Oskara Polisa czy Adama Ellisa. Na tegoroczną kampanię Krajowej Ligi Żużlowej działacze zmienili także swój cel, który nie zakłada tym razem awansu, a co za tym idzie, postawili na szeroką kadrę i dość nieoczywiste nazwiska. Mimo to niektórzy są zdania, że klub stać na sprawienie zaskoczenia w rozgrywkach.
– Niespodzianka jest zawsze możliwa, w końcu tak określamy sytuację, której się nie spodziewamy. Żużel to tak nieprzewidywalny sport, że sukces jednej i porażka drugiej drużyny jest uzależniona od wielu czynników. Oczywiście, na papierze skład Kolejarza nie powala na kolana, ale w ubiegłym roku też opolanie nie byli stawiani w roli faworyta, a przez dłuższą część sezonu byli liderami w tabeli! Dwa razy zremisowali z faworyzowanym Rzeszowem i wysoko wygrali u siebie z Gnieznem. Tak, zdecydowanie Kolejarz Opole jest w stanie sprawić niespodziankę – mówi Joanna Cedrych w rozmowie z polskizuzel.pl.
Nowi liderzy?
Nie będzie już wspomnianych wcześniej Polaka oraz Brytyjczyka, ale będą za to w dalszym ciągu Robert Chmiel i Mathias Thörnblom. Wychowanek ROW-u Rybnik miał znakomity minionym sezon, który zwietrzył średnią biegopunktową na poziomie 2,055. Był też trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie prowadzonej przez Marcina Sekulę, a dziesiątym w całej lidze.
Jeśli chodzi o Szweda to ten wzmocnił biało-granatowo-bordowych jako transfer „last minute” na fazę play-off w 2022 roku. Ze swojej roli wywiązał się wzorowo, to też zdecydowano się go pozostawić na 2023 rok. Ten rozpoczął wybornie, bo od 29 punktów w trzech pierwszych meczach. Niestety jeszcze pod koniec kwietnia uległ kontuzji w trakcie rywalizacji z Kolejarzem Rawicz, przez którą na torze pojawił się ponownie dopiero we wrześniu.
Działacze mimo to nie wahali się ani chwili, by z 31-latkiem zawrzeć ponowną współpracę, która potrwa przez kolejne dwa lata. Teraz to właśnie na barkach jego i Roberta Chmiela powinno spoczywać w głównej mierze dobro drużyny.
– Biorąc pod uwagę, że ubiegły rok był najlepszym dla Roberta Chmiela, to w nim upatruje się lidera zespołu. Razem z Mathiasem Thörnblomem powinni stanowić o sile Kolejarza. Ciekawa jestem również dyspozycji Emila Breuma, bo choć w sezonie 2023 borykał się ze zniżką formy, to pokazał już w swojej karierze, że może być mocnym punktem zespołu. Myślę, że to jest największy znak zapytania – tłumaczy dziennikarka.
Z nim byliby jeszcze mocniejsi
W składzie drugoligowca obecny jest również Paweł Miesiąc, lecz na ten moment jest to tylko kontrakt „warszawski”, bez gwarancji startów. Aneks finansowy ma być podpisany dopiero wtedy, gdy klub dopnie wszystkie szczegóły z nowym sponsorem. Nie ma co ukrywać, że z popularnym „Łełkiem” Kolejarz Opole zyskałby na sile. Przypomnijmy, że doświadczony zawodnik całkiem niedawno zakończył przecież swój udział w Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny, gdzie wywalczył srebrny medal. Więcej o tym można przeczytać TUTAJ.
– Bezsprzecznie tak doświadczony zawodnik zwiększy siłę zespołu. Paweł doskonale zna opolski owal, jeździł w barwach Kolejarza w sezonie 2016 i był wtedy liderem. Liczę na to, że wystartuje w tym sezonie, bo jest to bardzo waleczny zawodnik. Jego jazda jest widowiskowa – kończy Joanna Cedrych.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!