Datę 19.08.2023 Szymon Woźniak zapamięta na długo. Otóż właśnie w tym dniu spełniło się jego wielkie marzenie, które, jak sam mówi, miał od dziecka. Awansował do cyklu Grand Prix 2024. Stało się tak ponieważ zajął trzecie miejsce w turnieju Grand Prix Challenge, który odbył się w szwedzki Gislaved.
Początki nie były łatwe. W turnieju eliminacyjnym w Žarnovicy wystartował tylko dlatego, że otrzymał tzw. „dziką kartę”. Decyzja trenera okazała się jednak prawidłowa, bo zajął w nim drugie miejsce i zdobył awans do wcześniej wspomnianych zawodów w Gislaved. A dalej było już tylko lepiej.
Mistrzowski początek
Jako zdobywcy 3. miejsca udało mu się uzyskać awans do Grand Prix, czyli cyklu, w którym startowali najlepsi żużlowcy w historii. Jak do tego doszło? Otóż zaczął się on dla naszego zawodnika rewelacyjnie. W dwóch pierwszych wyścigach zdobył komplet punktów. To stawiało go na doskonałej pozycji przed następnymi startami. Pytanie brzmiało, czy utrzyma dobrą dyspozycję przez cały turniej?
W 12. wyścigu poszło mu już nieco gorzej, bo zajął drugie miejsce. W 16. z kolei był już tylko trzeci. Trzeba przyznać, że podniesienie się w tej sytuacji wymagało niemałego hartu ducha. O wszystkim miała zadecydować 20. gonitwa. Wyniki pozostałych zawodników ułożyły się tak, że potrzebował 2 punktów. Szymon Woźniak zapomniał o mniej udanych wcześniejszych startach i zdecydowanie wygrał ten wyścig. Dało mu to 3. miejsce w całym turnieju i upragniony awans do Grand Prix.
Spełnił marzenia
Trzeba jednak przyznać, że droga do spełnienia marzeń nie była łatwa. Po pierwsze słabo wystąpił w krajowym turnieju kwalifikacyjnym i mało brakowało, a w ogóle by nie pojechał w kolejnym etapie. Uratowała go dzika karta otrzymana od trenera, który pokazał tym samym, że ma sportowego nosa.
Kolejną kwestią jest fakt, że jeszcze tydzień wcześniej Szymon Woźniak miał groźny wypadek, który skutkował urazem nogi. Jak sam mówił, będąc już w szwedzkim Gislaved, czuł się bardzo źle. Zastanawiał się nawet, czy w ogóle wystartować w tym turnieju. Na szczęście zdecydował się to zrobić i dzięki temu spełnił swoje marzenia.
Wiedząc, że jest kontuzjowany, Szymon Woźniak postanowił nie nakładać na siebie żadnej presji. Zrezygnował więc ze zbyt dużych oczekiwań. Być może to właśnie sprawiło, że pojechał na luzie i zaliczył doskonały występ. Motywacja jest niezbędna, ale jeżeli jest zbyt duża, może zaszkodzić.
Czym jest Grand Prix
Grand Prix to coś jak żużlowa Liga Mistrzów. Z tym że są to zawody indywidualne. Udział w niej mogą wziąć wyłącznie najlepsi przedstawiciele tej dyscypliny z całego świata. Po pierwsze jest to 6 osób, które zdobyły najwyższe lokaty w poprzedniej edycji cyklu. Do tego trzech najlepszych w Grand Prix Challenge, indywidualny mistrz Europy i pięciu zawodników, którym zostaną przyznane przez organizatora dzikie karty.
Cykl ten jest rozgrywany od 1995 r. Wcześniej odbywały się tylko jednodniowe finały. Przypomina więc trochę Puchar Świata w skokach narciarskich. Jeśli chodzi o Polaków, w poprzednich latach triumfy święcili w nim Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gollob. Cykl ten jest bardzo popularny w naszym kraju. Każdy, kto go wygra, ma bardzo dużą szansę na tytuł „Najlepszego polskiego sportowca roku” w prestiżowym plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Udało to się obu wcześniej wspomnianym laureatom Grand Prix.
Jak pójdzie Szymonowi Woźniakowi?
Szymon Woźniak zaczął jeździć dużo lepiej po odejściu Bartosza Zmarzlika. Można powiedzieć, że wyszedł z jego cienia. Jak na razie nie zarobi jednak na sensacyjnym awansie, bo dwuletni kontrakt podpisał tuż przed swoim największym życiowym sukcesem. Jednak to nie pieniądze są dla niego najważniejsze.
Jego klub z pewnością wierzy, że Szymon Woźniak jest w stanie sprawić równie dużą niespodziankę w samym Grand Prix. Zawodnik ten nie raz udowodnił, że potrafi walczyć, nawet jeżeli mu nie idzie lub okoliczności nie są dla niego sprzyjające. Oczywiście nie jest faworytem, jednak w sporcie nie takie niespodzianki się zdarzały.
Żużel ma jednak to do siebie, że dywagacje to jedno, a i tak wszystko zweryfikuje tor. Dlatego właśnie z pewnością polscy kibice z niecierpliwością czekają na to, jak Szymon Woźniak w praktyce udowodni, że wiara klubu w jego dobry wynik nie jest bezpodstawna.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!