Szymon Woźniak otrzymał przepustkę do jazdy z najlepszymi na świecie. Polski senior ma jednak chłodne podejście do przyszłorocznego udziału w Speedway Grand Prix.
Szymon Woźniak i jego awans do Speedway Grand Prix poprzez GP Challenge to zwieńczenie pięknej historii. Od przełomowego zostania IM Polski do rywalizacji wśród najlepszych zawodników na świecie. Cykl SGP rządzi się swoimi prawami. Polski żużlowiec nie ma zamiaru popadać w wielką ekscytację.
Woźniak z chłodnym podejściem
Przede wszystkim należy zwrócić na uwagę na to, w jakim stanie zdrowia awansował Szymon Woźniak. Podczas SGP Challenge w Glasgow sporym problemem okazał się specyficzny owal. W Gislaved natomiast wychowanek Abramczyk Polonii Bydgoszcz startował ze sporym bólem. Można zatem powiedzieć, że awans urodził się w sporych męczarniach.
Sam zawodnik nie popadał w wielką ekscytację. Podszedł on ze spokojem do awansu. – Muszę przyznać, że żadnej wielkiej euforii ani radości nie było, ani po zawodach, ani później. Za mocno mnie bolała noga, by się z tego powodu cieszyć. W kolejnych dniach ta euforia również do mnie nie przychodziła. Podszedłem do awansu na luzie, nie „odkleiło” mnie, choć jestem bardzo zadowolony, ale podchodzę do wszystkiego ze zdrowym rozsądkiem – mówi żużlowiec ebut.pl Stali Gorzów dla Gazety Lubuskiej.
Indywidualny Mistrz Polski z 2017 roku nie ukrywa, że kilka lat temu świętowałby ten sukces bez większych przeszkód. Obecnie ma on jednak pragmatyczne podejście do sytuacji. – Gdyby awans wydarzył się pięć lat temu, to tak bardzo bym się cieszył, chyba, że w ten sposób, że mógłbym postradać zmysły. Sportowa dorosłość mi pomogła, ale patrzę na to z optymizmem. Wiem, że czeka mnie dużo pracy. Awansowałem do Grand Prix w takim wieku, w jakim powinienem. Pięć lat temu nie byłoby szans na powodzenie tego projektu. Dziś moje podejście jest pragmatyczne, chłodniejsze i tego się będę trzymał.
Budżet musi trochę urosnąć
Najpewniej Szymon Woźniak będzie startował na kilku frontach, biorąc pod uwagę możliwy angaż w lidze szwedzkiej. Polak zatem spędzi sporo czasu w podróży, szczególnie w tygodniach z ligą szwedzką, polską oraz turniejem Speedway Grand Prix. Woźniak ma zamiar zastanowić się nad zmianami w zespole, ale przede wszystkim podkreśla jeden fakt. Budżet musi urosnąć. – Na pewno osoby, które są w moim teamie będą miały więcej pracy. Muszę je bardziej zaangażować. Zobaczymy, czy rozbuduję zespół. Jeśli pytasz o zmiany, budżet musi trochę urosnąć, bo będąc w Grand Prix marzy mi się, by finanse nie stanowiły żadnych ograniczeń. W tym cyklu tak trudno się znaleźć, że głupio by było, aby finanse mnie ograniczały. Chciałbym zbudować więc taki budżet, bym czuł swobodę logistyczną i sprzętową, i abym się nie musiał zastanawiać, czy mam lecieć samolotem na zawody czy jechać autem, lub w którym hotelu spać – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!