W gronie zawodników, którzy w sezonie 2020 będą reprezentować barwy jednego z beniaminków CS Superligi – Drwęcy Kaszczorek – znalazł się medalista krajowego czempionatu do lat 18, Szymon Rząd.
Torunianin przez jakiś czas był mocno łączony z częstochowskimi Lwami, choć trener „biało-zielonych”, Tomasz Pokorski szybko tym wieściom zaprzeczył. O ewentualnych przenosinach pod Jasną Górę oraz minionym i nadchodzącym sezonie Szymon Rząd opowiedział w rozmowie z naszym portalem.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): – Lada moment ruszy nowy sezon, ale cofnijmy się jeszcze do wydarzeń z roku ubiegłego. Zdobyłeś medal IMPJ, awansowałeś do finału IMŚJ. Wiodło ci się całkiem korzystnie, więc jak podsumowałbyś sezon w swoim wykonaniu?
Szymon Rząd (zawodnik Drwęcy Kaszczorek): – Ubiegły sezon był dla mnie całkiem udany i szczerze, to nie spodziewałem się, że zdobędę medal IMPJ albo że awansuję do finału IMŚJ. Wiedziałem, że są to poważne zawody, w których wezmą udział bardziej doświadczeni zawodnicy, jednak z każdym treningiem dostrzegałem, że mam szansę im dorównać, co dodatkowo mnie motywowało.
– Osiem punktów w finale IMŚJ to zapewne wynik, który nie do końca cię satysfakcjonuje. Czy teraz uważasz, że byłeś w stanie więcej z siebie wykrzesać w leszczyńskim turnieju?
– Ten wynik w finale zdecydowanie mnie nie satysfakcjonuje i wiem, że stać mnie było na więcej. Natomiast choroba, która dopadła mnie kilka dni przed finałem, znacznie osłabiła mój organizm, przez co brakło mi sił podczas biegu.
– Masz jeszcze jakieś zawody, po których czujesz niedosyt i rozczarowanie?
– Nie do końca jestem zadowolony, ale z pozycji, jaką zajął TSŻ Toruń w rozgrywkach ligowych. Uważam, że mieliśmy mocny skład, który mógł powalczyć o medale, jednak tak się nie stało. Kluczowe były spotkania w Żołędowie, Gnieźnie i Częstochowie, które niestety przegraliśmy. Niedosyt czuję głównie po mistrzostwach Polski par klubowych juniorów, gdzie TSŻ zajął dopiero piąte miejsce przez moją słabą postawę tego dnia.
– Przejdźmy do sezonu 2020. Wróciliście na tor i przygotowujecie się do rozgrywek. Czy ten okres zawieszenia spowodowanego koronawirusem w jakimś stopniu wpłynął na twoją dyspozycję sportową?
– Dużo trenowałem w tym czasie w domu i dużo jeździłem na rowerze, aby być w pełni przygotowanym na wznowienie treningów klubowych. Koronawirus wpłynął jedynie na mój głód jazdy, ponieważ od listopada nie brałem udziału w oficjalnych zawodach, za którymi tęsknię. Z każdym dniem mocniej nie mogę doczekać się startu rozgrywek ligowych, które zapowiadają się bardzo ciekawie w tym sezonie.
– Jakiś czas temu dobiegła końca saga transferowa z twoją osobą. Zostałeś przedstawiony jako zawodnik Drwęcy Kaszczorek. Nie było możliwości, aby podpisać kontrakt w TSŻ-cie i walczyć o skład? Czy wolałeś jednak mniejszą presję w Drwęcy i teoretycznie, łatwe miejsce w meczowej kadrze?
– Wybrałem starty w Drwęcy i moim zdaniem jest to najlepsza opcja rozwoju dla mnie. Zależy mi głównie na jeździe i chcę mieć szansę na wykazanie się. Gdybym został w Toruniu, to prawdopodobnie zbyt wielu biegów w lidze bym nie dostał.
– To już ostateczna decyzja, czy jest choć procent prawdy w tym, co się mówi, że jeszcze możesz zmienić klub na ten rok?
– Już zostałem przedstawiony jako zawodnik Drwęcy, więc ten klub będę reprezentował i zmian nie planuję.
– A gdyby jeszcze tuż przed pierwszą kolejką CS Superligi zadzwonił telefon z… Częstochowy?
– Może bym się skusił (śmiech). A tak serio, to tak jak powiedziałem – będę zdobywał w tym sezonie punkty dla Drwęcy.
– W środowisku szybko uznano, że informacja o twoim transferze do Lwów Avia była tylko plotką. Niektórzy jednak do sprawy podchodzili bardzo poważnie. A czy Ciebie nie męczyło już to ciągłe czytanie o ewentualnym „transferze”?
– Zbyt wielu wiadomości na ten temat nie widziałem, ale dzięki nim okienko transferowe w speedrowerze było ciekawsze, więc cieszę się z tego powodu.
– Drwęca małymi krokami w mediach społecznościowych odkrywa karty swojego składu. Na co twoim zdaniem będzie stać ten zespół?
– W Drwęcy zobaczymy znanych w środowisku speedrowera zawodników, którzy wkrótce zostaną przedstawieni. Moim zdaniem, zespół ten na pewno namiesza w lidze i sprawi, że CS Superliga będzie ciekawsza, a walka o poszczególne miejsca w tabeli będzie trwała do ostatniej kolejki.
– W klubie wyznaczacie sobie jakiś konkretny cel czy liczbę punktów, zwycięstw domowych do zrealizowania? Czy raczej celem numer jeden jest po prostu odjechanie sezonu?
– Naszym celem jest zaprezentować się w najbliższym sezonie z jak najlepszej strony i wspólnie z kolegami na pewno będziemy walczyć w każdym meczu o wygraną. Chcemy odjechać sezon numer jeden, ale też jestem pewien, że nie będziemy drużyną, która łatwo odda rywalowi zwycięstwo.
– A indywidualnie jakieś cele sobie na ten rok wyznaczyłeś?
– Liczę na miejsca w ósemce podczas IMP Młodzieżowców (do lat 23 – dop. red.) i chciałbym także zdobyć dla Drwęcy jak najwięcej punktów w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie. Mam nadzieję, że uda nam się także obronić tytuł DMP Młodzieżowców oraz powalczyć o podium MPPK Młodzieżowców.
– Co sądzisz o kalendarzu na ten sezon? Pytam pod kątem tego, o czym pisaliśmy na łamach naszego portalu, czyli przerwy wakacyjnej, która wydaje się być absurdalna w tym sezonie.
– Koronawirus zdecydowanie namieszał w planach Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych na ten sezon i trzeba było zmienić kalendarz rozgrywek. Moim zdaniem przerwa wakacyjna jest zdecydowanie za długa. Nie wiadomo też, czy pogoda w listopadzie będzie na tyle łaskawa, abyśmy mogli dokończyć sezon.
– Dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję i na koniec chciałbym pozdrowić: całe środowisko speedrowera, czytelników serwisu speedwaynews.pl, rodzinę oraz Wiktorię.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!