Pół rundy zasadniczej w… 23 dni. Żużlowy maraton Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań rozpoczyna się już za moment. Na początek „Skorpiony” udadzą się na dwa najdalsze wyjazdy w sezonie – w sobotę do Krakowa i w niedzielę do Krosna.
Na oba odbywające się dzień po dniu starcia żółto-czarni awizowali ten sam skład. Jest on zresztą identyczny z tym, który wystąpił w ostatnim ligowym spotkaniu w Rawiczu. Kwestie dogodnego dojazdu akurat w tym aspekcie nie były jednak brane pod uwagę. – Nie chodzi o logistykę. I tak zresztą spotkamy się na meczach, a transport każdy załatwia sobie oddzielnie. Drużyna dobrze wypadła w Rawiczu, więc na razie nic nie zmieniamy, ale co będzie na Krosno, tego nie wiem. Nadal w gotowości jest Damian Dróżdż, który ciężko trenuje i chce walczyć o miejsce w składzie. Będzie czekał, bo w sobotę wieczorem dostanie ode mnie wiadomość – mówi w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl trener Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań, Tomasz Bajerski.
Wspomniany Dróżdż przeżywa ostatnio bardzo trudny moment w swojej karierze. Po słabym domowym meczu ze Stainer Unią Kolejarzem Rawicz wypadł z meczowego składu poznańskiej drużyny. Odpadł także w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski, nie zbliżając się nawet do lokat premiowanych awansem. Z kolei w minioną niedzielę bardzo niepochlebne słowa na temat 23-latka padły z ust Marka Cieślaka. Selekcjoner reprezentacji Polski podczas wywiadu dla stacji nc+ jasno dał do zrozumienia, że jeżeli nie zmusi go do tego sytuacja, to nie ma najmniejszego zamiaru wysyłać Dróżdża na tor. – Z pewnością do Damiana to dotarło i nie jest zadowolony, ale ja uważam, że to nie moja sprawa. Marek Cieślak jest jego trenerem w Częstochowie i wypowiedział się na temat swojego zawodnika, ale ja nie chcę tego komentować – ucina szkoleniowiec „Skorpionów”.
Drugim zawodnikiem, który tkwi na ławce rezerwowych poznańskiej drużyny, jest Jason Jørgensen. Część kibiców spodziewała się, że 21-letni Duńczyk dostanie swoją szansę w starciu z ostatnim w ligowej tabeli zespołem Speedway Wandy. W przeciwieństwie do innych ekip, „Skorpiony” na eksperymenty w stolicy Małopolski się nie zdecydowały. – Tutaj nie ma co testować. Jason jest dobrym zawodnikiem i z pewnością poradziłby sobie w Krakowie, ale wstawienie go do składu spowodowałoby, że komuś musiałbym podziękować po wysoko wygranym meczu, a tak się po prostu nie robi. Jak już mówiłem, nie wykluczam za to zmian na Krosno. Po sobotnim meczu niezależnie od wyniku trzeba będzie usiąść, przeanalizować całość występu wszystkich żużlowców i podjąć decyzję – tłumaczy Bajerski.
Takie podejście pokazuje, że w Poznaniu zamierzają potraktować najbliższy weekend bardzo poważnie. – Żadnego przeciwnika nie można lekceważyć. Z każdym trzeba dać z siebie wszystko, żeby zwyciężyć na wyjeździe i u siebie, a do tego dopisać bonusa. Liderująca drużyna z Bydgoszczy ma nad nami cztery oczka przewagi w tabeli, ale pojechała dwa mecze więcej, więc po weekendzie możemy się z nimi nawet zrównać. Taki jest nasz cel – wygranie obu spotkań – zapowiada na koniec rozmowy Tomasz Bajerski.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!