Kibice OK Bedmet Kolejarza Opole mieli w sobotę powody do sporego zadowolenia. Ich drużyna osłabiona brakiem Kevina Wölberta potrafiła pokonać na wyjeździe Stainer Unię Kolejarza Rawicz 50:39 i przywieźć do stolicy polskiej piosenki cenne ligowe punkty.
Opolscy kibice bardzo licznie zgromadzili się w sobotę na stadionie imienia Floriana Kapały i można śmiało stwierdzić, że ich barwy były zdecydowanie bardziej widoczne od rawickich. Nic dziwnego – „derby Kolejarzy” są dla nich obok spotkania w Krakowie najbliższym wyjazdem. Doskonałych humorów nie popsuły nawet dwa bardzo groźne upadki z udziałem zawodników OK Bedmet Kolejarza. Najpierw w biegu dwunastym Hubert Łęgowik zawadził o dmuchaną bandę na wyjściu z drugiego łuku i przeleciał przez kierownicę. Z kolei w ostatniej gonitwie Michał Szczepaniak brał udział w karambolu spowodowanym przez Damiana Balińskiego.
W obu przypadkach potrzebny był wyjazd karetki na tor, ale ostatecznie spiker informował, że zawodnicy są zdolni do dalszej jazdy. Ich stan zdrowia po tak poważnych dzwonach z pewnością nie był jednak idealny. – Na gorąco tak naprawdę nikt tego nie wie. Dopiero następnego dnia można stwierdzić, jak zawodnik się czuje, czy adrenalina nie maskuje jakichś urazów czy złamań. Ale uważam, że w tym wypadku nie, bo chłopcy wyglądają naprawdę dobrze. Kilka dni odpoczynku i będą sprawni – mówił tuż po meczu trener opolan Mirosław Korbel w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl. Słowa szkoleniowca znalazły zresztą potwierdzenie w rzeczywistości. Już w niedzielę klub poinformował, że Łęgowik i Szczepaniak są mocno poobijani, ale nie doszło do żadnej poważniejszej kontuzji.
Zawody w Rawiczu zostały odjechane w bardzo trudnych warunkach pogodowych. W okolicy próby toru pojawiły się drobne opady, które z czasem przerodziły się w regularny deszcz padający aż do czwartej serii startów. Czy po opolskiej stronie parku maszyn pojawiły się myśli, by z tego powodu mecz odwołać lub przerwać po regulaminowych ośmiu biegach przy korzystnym dla gości rezultacie? – Na myśli nie mamy za bardzo wpływu, bo one przychodzą i odchodzą. Pytanie brzmi – co z tym zrobimy. Trzeba pamiętać, że nie jeździmy sami dla siebie, tylko dla kibiców. Oni zapłacili za bilety, przyszli na stadion i siedzieli w deszczu, żeby obejrzeć widowisko. Dlatego ja nie odważyłbym się powiedzieć głośno, że mecz powinien być zakończony po ósmym biegu – stwierdził trener OK Bedmet Kolejarza.
Opolscy kibice mogą się cieszyć, za to przed kolejnym spotkaniem spory ból głowy będzie miał trener. OK Bedmet Kolejarz przyjechał do Rawicza bez Kevina Wölberta, który miał tego samego dnia zobowiązania w lidze niemieckiej. Dzięki temu do składu powrócił Oskar Polis. 23-latek udowodnił, że wcale nie odstaje od kolegów, zdobywając 7 punktów i 2 bonusy. To dorobek porównywalny do Bjarne Pedersena (8 pkt) czy Huberta Łęgowika (6 pkt przy jednym starcie mniej). – Wiemy dobrze, jaki to jest sport. Zawsze musimy brać pod uwagę, że drużyna może stracić lidera, dlatego trzeba szukać tych rezerw. Cała drużyna pojechała bardzo równo i zdobywaliśmy dużo punktów, choć nie było nikogo, kto w pojedynkę by to ciągnął. Słowa uznania należą się wszystkim – od Damiana Lotarskiego po tych, którzy zrobili dwucyfrówki. Nikt się nie poddał czy zniechęcił już na starcie przez te trudne warunki pogodowe. Każdy pojechał z zębem i dlatego wygraliśmy – zakończył Mirosław Korbel.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!