Szóste miejsce w XXV Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych im. Mieczysława Połukarda w Bydgoszczy, efektowna jazda na domowym torze, skuteczna jazda w wyścigach z gwiazdorami PGE Ekstraligi - Krzysztof Buczkowski dał wiele powodów do optymizmu. - Jechałem z nutką niepewności - przyznał sam zainteresowany.
Awansował do PGE Ekstraligi z Falubazem Zielona Góra, teraz spróbuje dokonać tej sztuki z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Doświadczony Krzysztof Buczkowski znów będzie się ścigał na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. 38-latek wysłał pozytywny sygnał w kierunku kibiców „Gryfów”. W Kryterium Asów wyglądał bardzo dobrze, może za wyjątkiem ostatniego wyścigu. Koniec końców zajął szóste miejsce i wyprzedził m.in. Dominika Kuberę, Macieja Janowskiego i Patryka Dudka.
– Ogólnie jestem zadowolony. Jechałem z nutką niepewności. Opieraliśmy się na tym, co wypracowaliśmy na treningach, bodajże pięciu. Pojeździliśmy trochę spod taśmy, sparingów nie było, a w niedzielę stawka była wyśmienita. Można się było pościgać, wygimnastykować. W ostatnim wyścigu zabrakło zdecydowania, myślałem, że Andrzej Lebiediew pojedzie inaczej, wyniesie się pod płot i nie będę tam miał miejsca. Musiałem skorygować linię, później było troszkę nerwowo i przydarzyła się zerówka. Dobrze, że teraz – podsumował Buczkowski w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Czy Buczkowski zamontował hamulce?
Chwile grozy z udziałem Buczkowskiego mieliśmy w biegu czternastym niedzielnych zawodów. Szybki tego dnia „Buczek” ostro atakował Jarosława Hampela. W pewnym momencie było blisko kontaktu, ale nowy zawodnik bydgoskiej Polonii w ostatniej chwili skorygował swoją pozycję. Spiker zawodów żartobliwie zastanawiał się, czy Buczkowskiemu jakimś cudem udało się zamontować u siebie hamulce.
– Zaatakowałem troszkę zbyt nerwowo, choć z drugiej strony poczułem prędkość i myślałem, że może uda mi się na jednym łuku upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Później próbowałem to powtórzyć, ale Jarek jechał optymalną ścieżką. Wyczuł mnie, a ja pojechałem trochę na hurra. Całe szczęście, że dojechaliśmy cało i zdrowo. Możemy się przygotować na ligę, a przecież cała Polska żyje ligą – powiedział nam „Buczek”.
Polonia Bydgoszcz chce awansu. „Plany są ambitne”
Abramczyk Polonia Bydgoszcz celuje w awans do PGE Ekstraligi – zresztą nie od tego roku. M.in. z tego powodu Jerzy Kanclerz zdecydował się na zaangażowanie Krzysztofa Buczkowskiego. To ma być lider i gwarant dwucyfrowych zdobyczy punktowych. Jeżeli pokaże się z takiej strony, jak podczas Kryterium Asów, to fani mogą spać spokojnie.
– Plany są ambitne. Wiadomo, jaki jest nasz cel, ale są inne, silne ekipy. Zapowiada się ciekawa walka, trudno będzie powtórzyć scenariusz rodem z poprzedniego sezonu Falubazu. Musimy ciężko trenować i jak najlepiej przygotować się do inauguracji – powiedział nam Buczkowski.
Wychowanek GKM-u Grudziądz bardzo ceni sobie współpracę z Tomaszem Bajerskim. Cieszy się, że podróż do Bydgoszczy to w jego przypadku zaledwie 40 minut drogi.
– Nie ważne, czy są protesty rolników, czy nie, ja jestem na każdym treningu, zawsze zdążę (śmiech). „Bayer” podchodzi do trenowania drużyny bardzo ambitnie. Teraz doszły mu obowiązki, związane z pomocą toromistrzom. On musi podejmować różne decyzje. W niedzielę widzieliśmy, że tor był świetnie przygotowany, jak na to, co się działo w tygodniu. Zaczyna się coś fajnego w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że nie będzie się tak kurzyć, jak to bywało w przeszłości. Tomek zna się na robocie. Wyjdzie z tego coś dobrego – przekonywał Buczkowski po Kryterium Asów.
Kevlar Buczkowskiego zachwycił obserwatorów
W środku minionego tygodnia, „Buczek” pokazał się na treningu w czerwono-niebieskim kevlarze, który bardzo przypadł do gustu obserwatorom żużla. Możecie zobaczyć zdjęcie na samej górze. Zapytaliśmy samego zainteresowanego, skąd pomysł na taki strój. Wiadomo, że podczas ligowych meczów Buczkowski będzie się pokazywał w barwach Polonii, ale te z treningu po prostu zrobiły spore wrażenie.
– Szczerze? Chodzi o zamierzchłe czasy, których chyba już nikt nie pamięta. Kiedyś każdy miał swój indywidualny design, to były moje początki kariery. Trochę inspirowałem się kevlarem Billy’ego Hamilla. Jest podobny, biedniejszy pod względem sponsorów, ale tak miało być. To jest mój indywidualny wybór. Znalazła się firma z Bydgoszczy, która mnie wesprze, ale jeszcze jej tam nie ma. Jeśli chodzi o całokształt, tak sobie wymyśliłem, mi się podoba, dobrze się z tym czuje, więc jest fajnie – wyjaśnił Krzysztof Buczkowski.
Pierwsze jazdy w tym roku i nowy wygląd „Buczka” prezentują się obiecująco. Abramczyk Polonia Bydgoszcz i jej sympatycy już nie mogą się doczekać weryfikacji, która nastąpi w 1. kolejce Metalkas 2. Ekstraligi. Rywalem Gryfów będzie silna na papierze ekipa z Ostrowa Wielkopolskiego.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!